Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowski teatr ma nowych aktorów. Czy zostaną idolami?

Wojciech Wyszogrodzki, 95 722 57 72, [email protected]
Joanna Ginda i Bartosz Bandura zagrali w najnowszym spektaklu "Życie jest snem”. Pierwszy z lewej – Jan Mierzyński.
Joanna Ginda i Bartosz Bandura zagrali w najnowszym spektaklu "Życie jest snem”. Pierwszy z lewej – Jan Mierzyński. Ewa Kunicka - Teatr im. J. Osterwy
- Nie ma czegoś takiego jak aktor czy tancerz. Jest po prostu performer, aktor wszechstronny, który potrafi tańczyć, śpiewać, ruszać się na scenie - mówi Bartosz Bandura. I tancerz, i nowy aktor u Osterwy.

Dotychczas powiat strzelecko-drezdenecki uważany był za zagłębie handlarzy autami (skrót FSD rozszyfrowuje się jako Fabryka Samochodów Drezdenko). Teraz warto zapamiętać tamte rejony także jako kuźnię talentów. Na deskach gorzowskiego teatru obok Jana Mierzyńskiego z Gardzka zobaczymy bowiem w tym sezonie Bartosza Bandurę z Drezdenka. - Z tego miasta jest też Jacek Braciak - śmieje się 24-letni aktor (precyzuje, że sam urodził się w Skwierzynie). Czyli jednak zagłębie? - W Drezdenku prowadziłem szkółkę tańca i mogę powiedzieć, że rzeczywiście jest mnóstwo dzieci, które mają niesamowity potencjał - mówi Bartosz Bandura.

Jako nastolatek interesował się poezją, były konkursy recytatorskie. Potem rok studiów w Poznaniu (historia sztuki), no i teraz kończy naukę na Wydziale Teatru Tańca krakowskiej PWST. Bo to z tańca znany jest nowy gorzowski aktor. Na jego stronie internetowej możemy podziwiać długą listę sukcesów w różnego rodzaju konkursach w kraju i za granicą. Umiejętności Bartosza Bandury (też konferansjerskie) poznaliśmy podczas ostatniego Nocnego Szlaku Kulturalnego, kiedy na bulwarze prowadził "Jam Lubuski", czyli turniej breakdance i hip hop. Zbierali pieniądze dla przyjaciela, który uległ wypadkowi i zapadł w śpiączkę. - On uczył mnie tańczyć. A to moja pasja od ponad 10 lat, taki mój świat, odskocznia. W Polsce jest ciężko z tego wyżyć, ale też nigdy nie uważałem, że to sposób na życie. Od jakiegoś czasu bardziej interesuje mnie ruch niż konkretny styl tańca. To popchnęło mnie w świat emocji, w kreowanie przestrzeni. Nadal trenuję, dbam o kondycję, ale bardziej angażuję się w teatr - opowiada Bartosz Bandura. Nie liczy na to, że będzie obsadzany częściej w rolach tanecznych niż aktorskich.

Wcześniej zdarzyło mu się zagrać w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Jak podkreśla: z Janem Peszkiem i jego synem Błażejem oraz Tymonem Tymańskim. Był to spektakl "Wejście smoka. Trailer". Opowiadał o bohaterach masowej wyobraźni, o pseudoherosach.

Podobnych klimatów na scenie doświadczyła Joanna Ginda (w gorzowskim teatrze zajęła miejsce Małgorzaty Paprockiej). Jej spektaklem dyplomowym, w reżyserii Jerzego Satanowskiego, był "B-idol". Opowiadał o… idolach, którzy rodzą się podczas programów telewizyjnych, gdzie jury jest ważniejsze od kandydatów na gwiazdy. Nowa gorzowska aktorka marzy o takiej karierze? - Fakt, że znalazłam się w Gorzowie, świadczy, że wolę być kimś innym - śmieje się Joanna Ginda.

Pochodzi z Koszalina - tak samo jak Marzena Wieczorek, nieco starsza koleżanka z gorzowskiej sceny. W odległym Olsztynie skończyła rok temu Studium Aktorskie im. Aleksandra Sewruka przy Teatrze im. Stefana Jaracza. Pierwszy spektakl zagrała w rodzinnym mieście. - Rodzina mogła potwierdzić, że trzyletnia inwestycja nie poszła na marne - śmieje się. Później "obstawiała" role w Olsztynie i Słupsku. Była też kilkumiesięczna przygoda w Warszawie. - Tam nie pracowałam w teatrze, tylko obskoczyłam wszystkie seriale, zagrałam jakieś epizody - wspomina. Ciągnęło ją jednak na scenę. No i trafiła do Gorzowa. A próbowała dostać się tutaj już kilka razy - jeszcze w czasach studenckich. Wysyłała dokumenty, stawała do castingu do "Romea i Julii". W końcu stworzyła profesjonalne portfolio i… poskutkowało.

Pracę u Osterwy rozpoczęła intensywnie - w ubiegłym tygodniu miała tu swoje dwie premiery: zagrała w najnowszym spektaklu "Życie jest snem" oraz w "Romeo i Julia" zastąpiła Karolinę Miłkowską-Prorok, która spodziewa się nowego widza (bądź aktora). W wir pracy rzucił się też Bartosz Bandura - w Szekspirowskim dramacie (i w zespole) zastąpił Pawła Cabana. No i zagrał jedną z głównych ról w "Życie jest snem".

Czas pokaże, czy gorzowska publiczność zaakceptuje nowych aktorów. Muszą też wkupić się w łaski kolegów ze sceny. Tego jednak nie zobaczymy, bo "garderobiana" (tak ten zwyczaj się nazywa) ma miejsce na zapleczu. Wieść gminna niesie, że były już dwa podejścia…

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska