Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskim Palmom jest zimno!

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
- Palmy nam marnieją w oczach! - alarmują nasi Czytelnicy. Specjalistka z Krakowa uważa, że miasto, kupując takie drzewa i stawiając je na bulwarze, wyrzuciło pieniądze w błoto.

- Serce się kraje, kiedy się patrzy na te potargana palmy - mówi Henryka Dębińska, którą spotkaliśmy wczoraj na bulwarze. Także innych przechodniów niepokoi wygląd egzotycznych drzewek.

Gorzowianie je polubili

Na gorzowskim bulwarze 16 palm odmiany szorstkowiec Fortunego pojawiło się pod koniec lipca ubiegłego roku. Miasto kupiło je w Holandii za 58 tys. zł. Urzędnicy tłumaczyli, że to mrozoodporny gatunek, który rośnie między innymi w lasach Chin, Indii i Tajlandii. Miały one wytrzymywać temperaturę do - 20 stopni Celsjusza.

Gorzowianie nawet je polubili. W ubiegłym roku tylko jedno drzewo zostało przewrócone przez wandali. Na zimę palmy pojechały do Kupca Gorzowskiego. I tam zaczęły marnieć. Straszyły uschniętymi koniuszkami liści. Coś im tam nie pasowało. Ale urzędnicy uspokajali, że drzewka mają się dobrze.

Wiosną palmy wróciły na bulwar. Tym razem miały mniej szczęścia, bo kilka razy usiłowano je podpalić. Wandale niszczyli jutowe worki, w jakie są owinięte donice, obrywali liście. Teraz drzewa straszą połamanymi i splątanymi liśćmi. - Szkoda tych drzewek, zawsze to jakaś odmiana była - mówi Aneta Fedorowicz. Antoni Nowak uważa, że palmy zaczynają się upodabniać do... okropnej zieleni na skarpach bulwaru. - Tylko winobluszcz jakoś wygląda. A ta reszta tylko straszy - mówił.

Niepotrzebny wydatek

O miejską zieleń dba wydział gospodarki komunalnej. - Robimy wszystko, co tylko można, aby drzewa były właściwie utrzymane. Palmy są systematycznie podlewane, nawożone. Kiedy trzeba, podcinamy im liście - tłumaczy Dawid Smoliński, kierownik działu zieleni. Przyznaje jednak, że palmy są w słabszej kondycji niż w ubiegłym roku.

Zapytaliśmy Dorotę Wróbel, szefową palmiarni Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, co mogło zaszkodzić naszym palmom. - Z opisu wynika, że są przemrożone. Ostatnio mieliśmy bardzo zimne noce, a także porywiste wiatry i gwałtowne ulewy, one mogły drzewom zaszkodzić - mówi. Tłumaczy, że palmy są mrozoodporne, ale kiedy znajdują się w swoim naturalnym środowisku, gdzie temperatury są znacznie wyższe. - To były wyrzucone pieniądze. Palm nie powinno się stawiać na bulwarze, bo jest tam zbyt wietrznie, to nie klimat dla nich. Drzewka należałoby przenieść do warunków, jakie panują w palmiarniach - tłumaczyła.

Urzędnicy zapewnili, że na zimę palmy znów wrócą pod dach. Na razie magistrat szuka dla nich odpowiedniego pomieszczenia.
Trwa także szukanie firmy, która dosadzi rośliny na skarpach bulwaru. - Na tych stromych na pewno będzie to winobluszcz. Natomiast na łagodniejszych chyba dosadzimy jałowców - mówi D. Smoliński. Nie potrafi powiedzieć, dlaczego część roślin się nie przyjęła.

Kiedy nowe rośliny pojawią się na bulwarze? Wydział czeka na dodatkowe pieniądze na ten cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska