Patryk chodzi do pierwszej klasy gimnazjum. Ma problemy z nauką. Jest wybuchowy i nerwowy. Koleżanki i koledzy twierdzą, że im dokucza.
Poszedł któregoś dnia do nauczycielki fizyki na zajęcia pozalekcyjne. Wtedy miał jej powiedzieć, że ona stoi przed ścianą śmierci, że spali ją i jej psa, jeśli nadal będzie mu wystawiać oceny niedostatecznie. Justyna Popko przez tydzień zastanawiała się co robić, w końcu zawiadomiła policję. Policjanci przesłuchali ucznia. - Skierujemy sprawę do sądu rodzinnego i nieletnich - informuje oficer prasowy żarskiej policji Kamila Zgolak-Suszka.
- To wewnętrzna sprawa szkoły, już wszystko wyjaśniliśmy - uważa J. Popko.
Bardziej rozmowna jest dyrektorka zespołu szkół w Tuplicach Małgorzata Polak. - To wybryk, mamy problemy z tym uczniem, ale dostał za swoje. Wcześniej daliśmy mu upomnienie, teraz dostał naganę. Ale nie chcemy go przekreślać, staramy się podejść do niego z sercem. Już przeprosił i żałuje, że tak postąpił. W naszej szkole nic złego się nie dzieje. Szkoda, że nie ma psychologa, jest tylko pedagog. Patryk był badany w poradni psychologicznej, ale potem nie chciał iść na badania. A nauczycielka jest młoda, pracuje dopiero od września, wystraszyła się.
Matka Patryka mieszka w Rytwinach niedaleko Tuplic, sama wychowuje sześciu synów. Nie jest jej lekko. - Patryk czasami zachowuje się jak diabeł tasmański. Jak narozrabia, dostaje ode mnie po buzi. W szkole też dokucza kolegom. Może i lepiej, gdyby go dali do jakiegoś ośrodka.
Kierowniczka żarskiej delegatury kuratorium oświaty Teresa Przychodzeń o incydencie dowiaduje się od dziennikarza: - Jestem zaskoczona, że dzieją się takie rzeczy, nikt mnie nie powiadomił. Zaraz się sprawą zainteresuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?