Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Lato wspomina mecz na Wembley 50 lat temu i mówi wprost. "Probierzowi trzeba dać czas!"

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Grzegorz Lato
Grzegorz Lato Adam Jankowski / Polska Press
Michał Probierz był jednym z moich dwóch kandydatów na selekcjonera reprezentacji. Dobrze się stało, że trenerem kadry został Polak. To co się działo za poprzednich dwóch trenerów, a zwłaszcza za kadencji Fernando Santosa nie powinno mieć miejsca. On w ogóle nie powinien zostać u nas zatrudniony - mówi w rozmowie z nami Grzegorz Lato, były napastnik reprezentacji Polski, król strzelców mistrzostw świata w 1974 roku.

17 października mija 50 rocznica od pamiętnego meczu reprezentacji Polski z Anglią na Wembley (1:1) w eliminacjach mistrzostw świata, który otworzył złoty okres w historii polskiego futbolu. Cały czas doskonale pamięta pan to spotkanie w którym zanotował asystę przy golu Jana Domarskiego?
Szczególnie dziś wracam myślami do tamtego meczu, w końcu minęło już pół wieku. To było jedno z najważniejszych spotkań nie tylko w mojej karierze, ale także moich kolegów z reprezentacji. Ten zwycięski remis i złota bramka Jana Domarskiego otworzyła przed nami największe stadiony Europy i świata. Rok później podczas mistrzostw świata w 1974 roku zdobyliśmy trzecie miejsce a przez następne piętnaście lat nasza reprezentacja byłą w pierwszej dziesiątce a w pewnym momencie nawet w pierwszej piątce najlepszych drużyn na świecie.

Dziś polscy kibice nie mają takich powodów do radości. Słabe wyniki w eliminacjach do mistrzostw Europy, remis w ostatnim meczu na PGE Narodowym z Mołdawią 1:1 i znikome szanse na bezpośredni awans na Euro. Denerwował się pan oglądając to spotkanie?
Ten mecz musieliśmy wygrać, ale tak się nie stało. Wielka szkoda. Może na pewne usprawiedliwienie działa fakt, że piłkarze nie mogli wylecieć od razu po spotkaniu z Wyspami Owczymi do Polski, że z nowym selekcjonerem mieli tylko dwa treningi, ale nie można się na tym skupiać. Wszyscy widzieliśmy jak ten mecz wyglądał.

Słabo zagrał Arkadiusz Milik, ma pan może jakąś diagnozę dlaczego w reprezentacji w ostatnim czasie nie idzie mu za dobrze?
Ma olbrzymią liczbę sytuacji do zdobycia bramek, ale nie potrafi ich wykorzystać. Dawno temu w reprezentacji grał Krzysztof Warzycha, który był królem strzelców w Polsce i Grecji, w lidze zdobywał mnóstwo bramek, ale w kadrze wyglądało to słabo. Tej znakomitej skuteczności nie potrafił przełożyć na grę z orzełkiem na piersi i widzę tutaj pewną analogię. Myślę, że Arek musi się przełamać, czasami jedna bramka potrafi wiele zmienić i na to liczę.

Brak Roberta Lewandowskiego w dwóch ostatnich spotkaniach kadry był bardzo widoczny?
Na pewno przydałby się, zwłaszcza przeciwko Mołdawii, choć w ostatnim czasie ma wzloty i upadki. Pewnie bardzo pomógłby drużynie, ale trzeba tez pamiętać, że ma już swoje lata.

W roli selekcjonera zadebiutował Michał Probierz. To był słuszny wybór?
To jest bardzo dobry wybór. Probierz był jednym z moich dwóch kandydatów, drugim był Marek Papszun. Dobrze się stało, że selekcjonerem został Polak. To co się działo za poprzednich dwóch trenerów, a zwłaszcza za kadencji Fernando Santosa nie powinno mieć miejsca. On w ogóle nie powinien zostać u nas zatrudniony! Okazało się, że podczas treningów stał z kamienną twarzą na boku, a zajęcia prowadzili jego asystenci.

A podczas rozmów z dziennikarzami narzekał, że miał tylko dziesięć treningów z reprezentacją.
Co więcej, miał mieszkać w Polsce, oglądać Ekstraklasę, a tego nie robił. W ogóle narzekał i przypominam sobie Leo Beenhakkera, którego sam zatrudniałem. Pewnego dnia powiedział mi, że nie ma młodzieży, na co mu odpowiedziałem, żeby zajął się pierwszą drużyną, bo za to mu płacimy. Bardzo się wtedy zagotowałem! Nawet nie wiedział kim jest Antoni Piechniczek, kazałem mu o nim poczytać.

Michał Probierz zdoła poprowadzić reprezentację Polski do sukcesów?
Najpierw trzeba awansować na Euro, a to nie będzie łatwe. Szanse na drugie miejsce w grupie są małe, liczę, że barażach nasza kadra sobie poradzi, choć nie wiadomo na kogo w nich trafimy. Probierzowi trzeba dać trochę czasu, w zimie będzie go miał, aby jak najlepiej przygotować zespół do wiosennych baraży. Wierzę w naszą drużynę, trzymam kciuki i życzę awansu a nasze bramki niech oprawią w przysłowiowe ramki. Wszyscy czekamy na sukcesy.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grzegorz Lato wspomina mecz na Wembley 50 lat temu i mówi wprost. "Probierzowi trzeba dać czas!" - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska