- Przeprowadziliście się z programem do Zielonej Góry?- Ale tylko na dwa dni.
- Szkoda, że tak krótko.- Nie da się inaczej, bo odległość od Warszawy robi swoje. W zeszłym roku dyrektor festiwalu kabaretu podczas promocji naszej książki, zasugerował, by zrobić tutaj "szkło". Ponieważ atmosfera festiwalu i sama Zielona Góra bardzo nam się podoba, obiecaliśmy, że przyjedziemy za rok. No i jesteśmy.
- W piątek prowadził pan "szkło" ze Stanisławem Tymem. A kogo zobaczymy w sobotę? - Chciałem zrobić program z widownią, żeby ludzi wciągać w dyskusję, żeby przygadali...Ale nie udało się ze względów technicznych. Nasze wozy i kamery obsługują w sobotę Dalajlamę i Lecha Wałęsę. A kogo zobaczymy? Chciałbym, żeby moim ostatnim gościem był zwycięzca festiwalu kabaretu. Jesteśmy elastyczni i być może pojawią się inni kabareciarze. Jeśli Tomek Jachimek będzie miał czas, to też wystąpi.
- "Szkło" ma wiernych fanów. Ludzie czekają na program, jak na dobry serial. Skąd ten fenomen? - Myślę, że to zbieg różnych okoliczności. Jest za dużo zajadłości, chęci dokopania przeciwnikowi, żeby polała się krew... A my jesteśmy tacy, ja to nazywam, dobroduszni, nie ma w nas żółci... I to się chyba ludziom podoba.
- Nie ma pan dość tego politycznego brudu? Pytam pana jako filozofa z wykształcenia. - Coraz częściej myślę o tym, co było kiedy nic nie było, skąd wziął się wielki wybuch, że świat zbudowany jest z niezniszczalnych atomów...
- A jednak pan ucieka.- Oczywiście. Bo to fantastyczne pomyśleć o Wszechświecie. Piszę książkę o człowieku, który przeszedł różne wstrząsy, uwikłał się w kryminalne historyjki...Ale tak naprawdę będzie to książka o kosmosie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?