Przejście dla pieszych w Gliśnie z pozoru wygląda jak tysiące innych w całym kraju. Ale już po kilku chwilach widać, że stało tu się coś strasznego. Na słupku przy drodze czarna wstążka. Pod nią kilka zniczy. Dalej duży, drewniany krzyż, wieniec i kolejne znicze. To tutaj, na przejściu dla pieszych, 14 października został potrącony Dawid. Zmarł trzy dni później w szpitalu. Droga, którą przechodził, jest jak rzeka, rozdzielająca Glisno na dwie części. Tyle, że nie płynie nią woda, ale tysiące aut dziennie. Dawid był harcerzem. Wczoraj jego koleżanki i koledzy zorganizowali w miejscu, gdzie został potrącony, protest.
Zatrzymywali każde auto, wręczali kierowcom ulotki, ustawili się przy drodze z transparentami. Napisali na nich "Prędkość zabija", "Przykazanie 5 - nie zabijaj" oraz "Prędkość zabiła naszego przyjaciela". Zorganizowali tę akcję, bo pomimo tragedii, wielu kierowców zupełnie ignoruje znak informujący o terenie zabudowanym, ograniczenie prędkości do 50 km/h i fakt, że droga w tym miejscu zakręca, przez co widoczność jest ograniczona. Kilka lat temu nie było tu nawet pasów. Mieszkańcy wywalczyli jednak budowę chodnika i bezpiecznego, jak się im wówczas wydawało, przejścia. Niewiele to pomogło. - Kierowcy wciąż pędzą jak szaleni. Nic sobie nie robią z ograniczeń, niektórzy nawet wyprzedzają. O tu, na zakręcie, na pasach - mówi Krystyna Kisielewicz, sołtys Glisna. Dlatego mieszkańcy prosili zarząd dróg wojewódzkich o przyjrzenie się sprawie. Prosili do października. - Teraz już żądamy. Niech tu wybudują wysepki spowalniające, albo sygnalizację świetlną. Coś, co spowolni kierowców - dodaje sołtys. Zdaniem burmistrz Lubniewic odcinek drogi, prowadzący przez Glisno, powinien być czarnym punktem. - Na drzewach rozbiło się tu co najmniej kilka aut, były ofiary śmiertelne, teraz to potrącenie na pasach. Nie popuścimy, zarząd dróg musi coś z tym zrobić - grzmi burmistrz Tomasz Jaskuła.
Kilka lat temu na wniosek mieszkańców wybudowaliśmy chodnik i przejście. Na razie nie mamy planów dodatkowych prac w tym miejscu. Jeśli jednak wpłyną do nas wnioski w tej sprawie, to przyjrzymy się im, zobaczymy co da się zrobić
Dzwonimy do sulęcińskiego rejonu dróg wojewódzkich. - Kilka lat temu na wniosek mieszkańców wybudowaliśmy chodnik i przejście. Na razie nie mamy planów dodatkowych prac w tym miejscu. Jeśli jednak wpłyną do nas wnioski w tej sprawie, to przyjrzymy się im, zobaczymy co da się zrobić - mówi Artur Pacześny. Mieszkańcy Glisna już zebrali ponad 300 podpisów w sprawie poprawy bezpieczeństwa we wsi. Swoją pomoc deklaruje im również burmistrz i posłanki: Elżbieta Sławiak i Krystyna Sibiśnka.
- Mam wielką nadzieję, że po tej tragedii coś się tu zmieni, że będzie bezpieczniej. Dzisiaj, jak zapalałem znicz w miejscu, gdzie zginął mój syn, przez wieś, właśnie przez to przejście dla pieszych, przemknęło srebrne bmw. Miało grubo ponad setkę - mówi drżącym głosem Izydor Sobecki, ojciec Dawida. Dodaje, że mieszkańcy razem naliczyli 14 ofiar śmiertelnych na drodze prowadzącej przez Glisno w ostatnich kilkudziesięciu latach.
Protest trwał około dwóch godzin. Ulotkę od harcerzy dostał też nasz reporter. "Zuch Dawid zginął w wieku ośmiu lat na pasach, tam gdzie każdy z nas powinien czuć się bezpiecznie. (…) My, druhny i druhowie, przyjaciele Dawida prosimy: zwolnij i przestrzegaj ograniczeń prędkości, zwłaszcza w terenie zabudowanym". Harcerze zapowiadają, że swoją akcję będą prowadzić 17 dnia każdego miesiąca przez 12 kolejnych miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?