Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyczne zwycięstwo CCC

Konrad Kaptur
Sharnee Zoll rozegrała dziś kapitalny mecz i w głównej mierze przyczyniła się do historycznej wygranej CCC w Eurolidze.
Sharnee Zoll rozegrała dziś kapitalny mecz i w głównej mierze przyczyniła się do historycznej wygranej CCC w Eurolidze. Konrad Kaptur
Po pasjonującym, trzymającym w napięciu aż po końcową syrenę pojedynku dziewczyny z CCC pokonały włoską Familę Schio i tym samym odnotowały pierwsze euroligowe zwycięstwo. Na wielki szacunek zasłużyła Sharnee Zoll, która zagrała kapitalne, bodaj najlepsze w barwach CCC spotkanie.

Środowa potyczka pozwala zrozumieć, dlaczego ludzie na całym świecie kochają koszykówkę. Szybkie, efektowne akcje, walka o każdą piłkę, zaangażowanie godne spraw znacznie istotniejszych niż sport, zwroty akcji - to wszystko widzieliśmy dziś na parkiecie w Polkowicach. Każdy, kto interesuje się żeńską koszykówka wiedział, że ten mecz będzie arcyzacięty, a o końcowym wyniku zadecydują niuanse. Potencjał koszykarki obydwa zespoły mają porównywalny, może z delikatnym wskazaniem na ekipę Schio. Jednak o sukcesie w sporcie decydują nie tylko umiejętności, ale także zaangażowanie, serce, a także odrobina szczęścia. Dziś od samego początku oba zespoły grały równo, niemal punkt za punkt. Tylko w pierwszej połowie prowadzenie zmieniało się aż siedmiokrotnie. W początkowym okresie po stronie Famili punktowała głównie Janel Mc Carville, która imponowała skutecznością z półdystansu. Potem trafiać zaczęła Raffaella Masciardi. Po stronie CCC punktowały głównie Iva Perovanović, która świetnie radziła sobie w podkoszowych przepychankach, a także Megan Frazee, która była skuteczna zarówno spod kosza, jak i z półdystansu. Do szatni na przerwę polkowiczanki schodziły przy dwupunktowym prowadzeniu. Miały jednak fatalną skuteczność w rzutach za trzy punkty. Na osiem prób nie trafiły ani razu i to w głównej mierze przez to ich przewaga była tak nieznaczna.

Po zmianie stron sprawy w swoje ręce wzięła Zoll, która nie tylko świetnie podawała, ale także regularnie trafiała z dystansu odnotowując trzy celne rzuty za trzy punkty na cztery próby. Co więcej, trafiała wtedy, kiedy zespół potrzebował tego najbardziej. Pomimo fantastycznej postawy filigranowej rozgrywającej z Polkowic Famila ciągle była w grze. Na 11 sekund przed końcem meczu polkowiczanki prowadziły 68:65, ale to zespół gości miał piłkę.

- Założenie było takie, aby oddać rzut za trzy punkty. Niestety nie udało się. Liron Cohen przestrzeliła. Tak to już jest w sporcie - tłumaczył po meczu Maurizio Lasi, trener Familii Schio.

- Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy pierwszy mecz w Eurolidze. Teraz będzie nam się grać lepiej. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy zespołem nowym, bez euroligowych tradycji i wciąż przed nami mnóstwo pracy. Pocieszające jest to, że robimy postęp - mówił na gorąco trener Koziorowicz.

- To był bardzo trudny mecz, pełen walki. Popełniliśmy dużo mniej błędów niż w poprzednich spotkaniach i to było decydujące. Cieszę się, że udało nam się odnieść historyczne zwycięstwo. To dla nas ważny moment - dodała bohaterka meczu, Sharnee Zoll.

CCC POLKOWICE - FAMILA SCHIO 68:65

CCC: Zoll 21, Perovanović 15, Majewska 8, Musina 4, Maltsi 3 oraz Petronyte 9, Frazee 8, Gajda 0.

FAMILA: Macchi 15, Masciadri 14, Mc Carville 10, Ford 7, Pastore 0 oraz Cohen 12, Erkic 7,
Consolini, Brumermane, Nadalin po 0.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska