Gwardia Wrocław – Olimpia Sulęcin 3:2
- Sety: 24:26, 27:25, 23:25, 25:15, 15:11.
- Olimpia grała w składzie: Leitermeier, Turek, Michalak, Bożek, Gawrzdylek, Prokopczuk, Sawerwain (l), oraz Sobczak (l), Buczek, Szymczak, Cichosz-Dzyga, Kłysz.
Walczący o utrzymanie w pierwszej lidze siatkarze Olimpii jechali do Wrocławia po zwycięstwo. Gwardia zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli, sulęcinianie chcieli zatem wykorzystać swoje atuty. Po horrorze i spotkaniu trwającym ponad 110 minut z wygranej cieszyli się jednak gospodarze. Mecz nie stał na wysokim poziomie, nie był ładny dla kibicowskiego oka, ale obie drużyny walczyły o każdą piłkę. Emocjonująco było szczególnie podczas pierwszych trzech setów, które rozstrzygały się w końcówkach.
Już inauguracyjna partia była bardzo ciekawa. W mecz lepiej weszła Olimpia, która prowadziła po udanej zagrywce Fabiana Leitermeiera 13:7. Gospodarze grali jednak bardzo ambitnie, i doprowadzili do wyrównania (23:23). Ostatnie słowo należało jednak do sulęcinian, którzy dzięki udanym akcjom Grzegorza Turka wygrali 26:24 i objęli prowadzenie 1:0.
W drugiej partii do stanu 12:12 było „punkt za punkt”. Następnie kilkupunktowe prowadzenie objęli jednak gwardziści. W końcówce przyjezdni doprowadzili nawet do wyrównania 24:24, ale tym razem to gospodarze wyszli obronną ręką z rywalizacji, zwyciężając drugiego seta 27:25.
„Gorący” przebieg miał także trzeci set. Na półmetku lepsza była Olimpia, prowadząc już 16:12. Gospodarze próbowali gonić „Olimpijczyków”, ale ci wygrali trzeciego seta 25:23. W czwartej partii wydawało się, że podopieczni Konrada Copa pójdą za ciosem i wywiozą komplet punktów z Wrocławia. Tymczasem sulęcinianie zagrali fatalnie, z kolei gospodarze bardzo pewnie i agresywnie. Lubuski pierwszoligowiec nie miał w tym starciu nic do powiedzenia, ulegając 15:25.
O wszystkim zadecydował więc loteryjny, zdaniem wielu obserwatorów siatkówki, tie-break. Na półmetku wrocławianie prowadzili minimalnie (8:7). Po zmianie stron dzięki udanym zagrywkom Szymona Rakowskiego Gwardia wyszła na prowadzenie 11:8. Tej kilkupunktowej przewagi wrocławianie już nie wypuścili z rąk, zwyciężając 15:11, a w całym meczu 3:2. Dreszczowiec w stolicy Dolnego Śląska przyniósł Olimpii tylko jeden punkt. Apetyty były znacznie większe.
Polub nas na fb
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?