Mimo iż jej początek wyznaczono na 21.00 (u nas 22.00) już na kilka godzin przed stacja metra Stratford była straszliwie zatłoczona. Także w Olympic Park było już mrowie ludzi. Zresztą już od rana nadawano komunikaty o tym, żeby ci, którzy nie mają jakiejś koniecznej potrzeby nie obierali kierunku stacji Stansted.
Już na godzinę przed ceremonią stadion był zapełniony po brzegi. Zaskakiwała wiejska sielankowa sceneria chałupą w samym centrum i sączącym się z jej dachu kominem. Obok pasło się stado prawdziwych owiec, była też krowa, koń, stadka kaczek i gęsi, Ćwierkały ptaszki, a wielkie koło młyńskie napędzane siłą strumienia obracało się cały czas. Do tego ludzie jakby żywcem wyjęci z tamtych czasów. Słowem scenariusz rodem z angielskiej wsi. Z drugiej strony był wielki srebrny dzwon i scena, na której pojawiali się artyści. Najpierw była muzyka folk, potem grała londyńska orkiestra symfoniczna. Punktualnie o 21.00 zaczęło się. Znak dało uderzenie w srebrny dzwon. W bardzo szybkim tempie zniknęła wieś a pojawił się przemysłowy angielski krajobraz z czasów rewolucji przemysłowej. Dymiące, kominy, robotnicy, turbiny. Była historia Anglii w pigułce. Pojawili się też Beatlesi i żółta łódź podwodna. Zakończyła pokaz odtwarzana na ekranach wizyta Jamesa Bonda u królowej Elżbiety. Każda scenka, kolejne wydarzenie zaskakiwało widzów.
Przed widzami przemaszerowali reprezentanci 205 krajów wśród nich ekipa polska na czele z chorążym Agnieszką Radwańską. Zagrał Mike Oldfield. Zaśpiewał Paul McCartney. Wykonał jedną z najwspanialszych piosenek Beatlesów, którą napisał wspólnie z Johnem Lennonem ,,Hey Jude".
Wszystko było świetnie, barwne, kolorowe i zrobione z pomysłem. To była cudowna inauguracja!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?