Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja się boję własnego syna

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
-  Nie wiem dlaczego taki jest, nie wiem - żaliła się matka oskarżonego Mateusza S. z Koźlic.
- Nie wiem dlaczego taki jest, nie wiem - żaliła się matka oskarżonego Mateusza S. z Koźlic. Dorota Nyk
- Mój brat pije i bije, bo nasz tato pije. U nas w domu od małego był alkohol - poskarżyła się 23-latka. Wczoraj jako świadek występowała w procesie swego brata, który jest oskarżony o znęcanie się nad rodziną. W więzieniu przesiedział już za to pięć lat.

Aż trudno uwierzyć, że coś takiego dzieje się obok nas, że może być aż taki bezmiar nieszczęścia. Że ktoś, młody człowiek, może niszczyć tak życie sobie i swoim najbliższym. Że dorośli, rodzice, nie potrafią i nie chcą się temu przeciwstawić, nikt im nie podpowie, nie udzieli wsparcia. Wczoraj przed Sądem Rejonowym w Głogowie rozpoczął się proces 25-latka Mateusza S. z Koźlić w powiecie polkowickim.

Ten młody mężczyzna ma całą listę zarzutów. Pije i bije niemal od dziecka. Całkowicie zdemolował dom, wyzywał i uderzył matkę, zranił nożem brata, przestraszył siostrę. Groził wszystkim, że ich pozabija, a dom podpali. Wszystkiego tego dokonał w tzw. warunkach recydywy, będąc na zwolnieniu warunkowym. Bo wcześniej przesiedział już w więzieniu pięć lat za znęcanie się nad rodziną. Trafił do niego jako 19-latek. Wyszedł na wolność, dwa miesiące był spokojny, a potem znów zaczął pić i szaleć. W areszcie tymczasowym przebywał od wakacji. Nie wyszedł na wolność, gdyż w międzyczasie zdemolował pomieszczenia w zakładzie karnym, w którym przebywał, i dostał za to wyrok.

Wczoraj, na pierwszej rozprawie, zeznawały przeciwko niemu matka i dwie siostry. Bały się przy nim opowiadać o tym, co się zdarzyło, i poprosiły, by sąd zorganizował przesłuchania bez udziału oskarżonego. - On nas potem pozabija jak wróci z więzienia. Boimy się przy nim zeznawać - tłumaczyła matka.

On też źle traktuje matkę

- Nie wiem czemu taki jest, nie wiem - żaliła się nam. Prokurator przeczytał na rozprawie całą listę jego przewinień. Gehenna trwała przez dwa miesiące. - On wziął rentę i zaczął pić. Wróciło wszystko to, co jeszcze przed więzieniem było - mówi mama oskarżonego. Po pijanemu wybił wszystkie szyby w mieszkaniu, połamał meble, zniszczył kuchenkę gazową rzucając nią o ziemię, wyłamał i zniszczył dwoje drzwi, wyłamał okno z futryną, ganiał z nożem za młodszym bratem i go poranił. Straszył, wyzywał.
- Przyznaję się do wszystkiego - powiedział przed sądem Mateusz S. - Byłem pijany i nie pamiętam niczego. Nie kontroluję swego zachowania, gdy jestem pijany. Pamiętam tylko, że uciekałem przed policją w zboże.

Opowiedział, że do picia alkoholu namawia go własny ojciec. - On też źle traktuje matkę - zeznał. - Ma wyrok, ale w zawiasach. Tato jak wypiliśmy, to do mnie powiedział, żebym powybijał wszystkie szyby, no to wybiłem.

Sąd ma jeszcze w tej sprawie do przesłuchania kilku świadków, wyrok jeszcze nie zapadł. Starsza siostra, 23-latka, odmówiła składania zeznań przeciwko bratu, bo jej go zwyczajnie żal. Uważa, że to wszystko w gruncie rzeczy nie jest jego wina. - Mój brat pije, bo mój ojciec też pije. U nas w domu od dziecka jest alkohol, ojciec jest ciągle pijany - wyżaliła się. - On mi raz powiedział, że woli być w więzieniu niż w domu, bo z ojcem nie może wytrzymać. Żal mi brata, uważam, że każdy popełnia w życiu błędy, a jemu nie ma kto pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska