Aż trudno uwierzyć, że coś takiego dzieje się obok nas, że może być aż taki bezmiar nieszczęścia. Że ktoś, młody człowiek, może niszczyć tak życie sobie i swoim najbliższym. Że dorośli, rodzice, nie potrafią i nie chcą się temu przeciwstawić, nikt im nie podpowie, nie udzieli wsparcia. Wczoraj przed Sądem Rejonowym w Głogowie rozpoczął się proces 25-latka Mateusza S. z Koźlić w powiecie polkowickim.
Ten młody mężczyzna ma całą listę zarzutów. Pije i bije niemal od dziecka. Całkowicie zdemolował dom, wyzywał i uderzył matkę, zranił nożem brata, przestraszył siostrę. Groził wszystkim, że ich pozabija, a dom podpali. Wszystkiego tego dokonał w tzw. warunkach recydywy, będąc na zwolnieniu warunkowym. Bo wcześniej przesiedział już w więzieniu pięć lat za znęcanie się nad rodziną. Trafił do niego jako 19-latek. Wyszedł na wolność, dwa miesiące był spokojny, a potem znów zaczął pić i szaleć. W areszcie tymczasowym przebywał od wakacji. Nie wyszedł na wolność, gdyż w międzyczasie zdemolował pomieszczenia w zakładzie karnym, w którym przebywał, i dostał za to wyrok.
Wczoraj, na pierwszej rozprawie, zeznawały przeciwko niemu matka i dwie siostry. Bały się przy nim opowiadać o tym, co się zdarzyło, i poprosiły, by sąd zorganizował przesłuchania bez udziału oskarżonego. - On nas potem pozabija jak wróci z więzienia. Boimy się przy nim zeznawać - tłumaczyła matka.
On też źle traktuje matkę
- Nie wiem czemu taki jest, nie wiem - żaliła się nam. Prokurator przeczytał na rozprawie całą listę jego przewinień. Gehenna trwała przez dwa miesiące. - On wziął rentę i zaczął pić. Wróciło wszystko to, co jeszcze przed więzieniem było - mówi mama oskarżonego. Po pijanemu wybił wszystkie szyby w mieszkaniu, połamał meble, zniszczył kuchenkę gazową rzucając nią o ziemię, wyłamał i zniszczył dwoje drzwi, wyłamał okno z futryną, ganiał z nożem za młodszym bratem i go poranił. Straszył, wyzywał.
- Przyznaję się do wszystkiego - powiedział przed sądem Mateusz S. - Byłem pijany i nie pamiętam niczego. Nie kontroluję swego zachowania, gdy jestem pijany. Pamiętam tylko, że uciekałem przed policją w zboże.
Opowiedział, że do picia alkoholu namawia go własny ojciec. - On też źle traktuje matkę - zeznał. - Ma wyrok, ale w zawiasach. Tato jak wypiliśmy, to do mnie powiedział, żebym powybijał wszystkie szyby, no to wybiłem.
Sąd ma jeszcze w tej sprawie do przesłuchania kilku świadków, wyrok jeszcze nie zapadł. Starsza siostra, 23-latka, odmówiła składania zeznań przeciwko bratu, bo jej go zwyczajnie żal. Uważa, że to wszystko w gruncie rzeczy nie jest jego wina. - Mój brat pije, bo mój ojciec też pije. U nas w domu od dziecka jest alkohol, ojciec jest ciągle pijany - wyżaliła się. - On mi raz powiedział, że woli być w więzieniu niż w domu, bo z ojcem nie może wytrzymać. Żal mi brata, uważam, że każdy popełnia w życiu błędy, a jemu nie ma kto pomóc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?