Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak absurdy prawne zabijają przedsiębiorczość

Redakcja
- Kolega przedsiębiorca poddał się, ja też zrezygnowałem z wypełniania tych dokumentów i oddam pieniądze w całości - mówi Jacek Cymbrykiewicz (fot. Kazimierz Ligocki)
- Kolega przedsiębiorca poddał się, ja też zrezygnowałem z wypełniania tych dokumentów i oddam pieniądze w całości - mówi Jacek Cymbrykiewicz (fot. Kazimierz Ligocki)
- Aby dostać zgodę fiskusa na spłatę podatku VAT w ratach, muszę dostarczyć dziewięć sprawozdań i oświadczeń. Mojej księgowej zajmie to tydzień, a i tak nie mam pewności, że fiskus nie wejdzie mi na konto - mówi Jacek Cymbrykiewicz, właściciel niedużej firmy Copyline w Gorzowie Wlkp.

Po raz pierwszy w kilkunastoletnim okresie działalności firmy, kiedy to rozliczał się z fiskusem terminowo i co do grosza, chciał oddać podatek VAT w ratach. - Miniony rok był kryzysowy, na nas też to się odbiło. Nie chciałem żadnego umorzenia czy prezentu, tylko rozłożenia spłaty podatku za czwarty kwartał minionego roku, aby mieć pieniądze na inwestycje - opowiada przedsiębiorca.

Dziewięć załączników

Zadzwonił do gorzowskiego Urzędu Skarbowego i dowiedział się, że jest to możliwe. - Uprzejma pani powiedziała mi co mam zrobić, ile dokumentów muszę dołączyć do wniosku. Uprzedziła jednocześnie, że w czasie kiedy jej wydział będzie rozpatrywał mój wniosek, inny wydział może rozpocząć egzekucję podatku i komornik nawet może mi wejść na konto. Oczywiście zrezygnowałem i oddam cały VAT jednorazowo. Dla mnie to absurd, który nadaje się dla komisji ,,przyjazne państwo” - dodaje Cymbrykiewicz.

Od znajomego przedsiębiorcy, który też próbował ulżyć sobie w biznesie, wziął komplet dokumentów, jakich życzy sobie fiskus. - Proszę zobaczyć, ile tego jest. Sprawozdanie z sytuacji finansowej firmy z trzech lat, analiza rentowności, kilka oświadczeń na temat pomocy publicznej, oświadczenie że jestem w trudnej sytuacji i na co przeznaczę otrzymaną pomoc. To nie są kwity do odhaczenia rubryk ,,tak'' lub'' ,,nie'', tylko wszystko trzeba wypełnić na podstawie dokumentacji finansowej. Dla księgowej jest to robota na tydzień. Kolega poddał się, ja też zrezygnowałem z wypełniania tych dokumentów i oddam pieniądze w całości - mówi Cymbrykiewicz.

VAT to pieniądze fiskusa

Waldemar Styrcula, zastępca naczelnika gorzowskiej skarbówki zapewnia, że fiskus nie jest jednak taki nieprzyjazny dla przedsiębiorców. - Wystarczy że przedsiębiorca we wniosku o rozłożenie podatku VAT na raty dopisze wniosek, aby do czasu wydania decyzji nie podejmować egzekucji tego podatku. Fiskus ma miesiąc na rozpatrzenie wniosku, może się zgodzić na raty, ale może też odmówić i wtedy przedsiębiorca będzie musiał oddać cały należny VAT - wyjaśnia.

Jak dodaje, tyle załączników do wniosku to nie wymysł skarbówki, tylko ustawowe procedury, które po wejściu do Unii Europejskiej jeszcze bardziej zostały rozbudowane. - Spłata VAT w ratach to pomoc publiczna, a jej udzielenie jest teraz rygorystycznie obwarowane. Przedsiębiorcy powinni też pamiętać o tym, że pieniądze jakie przy sprzedaży dostają ze zwrotu VAT-u to nie są ich pieniądze, tylko tak naprawdę fiskusa. Powinni tak gospodarować finansami, aby nie wydawać podatku na płace czy zakupy, a potem pisać o raty czy umorzenia, bo nie mają z czego oddać - przypomina Styrcula.

Poseł traci wiarę

Poseł Jacek Żalek (PO), członek sejmowej komisji ,,przyjazne państwo'' szczerze przyznaje, że stracił wiarę w to, aby system podatkowy czy administracyjny w naszym kraju został kiedykolwiek odbiurokratyzowany i uproszczony. - On jest tak patologiczny, że nasza walka z pojedynczymi absurdami nie ma sensu. Bo jak zwalczymy jedną, zaraz pojawia się druga. Zresztą nasze propozycje zmian utykają w podkomisjach sejmowych, tak silny jest opór urzędników w obronie swojej władzy.

Nasza komisja jest jedyną w Sejmie, która nie przyjmuje do wiadomości twierdzenia ministrów, że czegoś nie da się zmienić - twierdzi poseł. Zapewnia jednak, że komisja się nie podda i walczyć będzie o zmiany systemowe. - Aby np. z mocy prawa wątpliwości czy sprzeczności w przepisach rozstrzygać na korzyć ludzi, aby wszelkie zaświadczenia zastąpić oświadczeniami, aby niektóre urzędy całkiem zlikwidować. Potrzebna rewolucja, aby absurdy nas nie przywaliły - twierdzi poseł.

Czytaj też: Co się zmieni w przepisach w 2010 roku?

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska