Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak lecznica pozbyła się długów

Eugeniusz Kurzawa
Elżbieta Dzięcioł z Ciborza ćwiczy w basenie. Oddział rehabilitacji jest jednym z nielicznych oddziałów w województwie. Trafia tu więc sporo osób spoza gminy, co szpitalowi przynosi pieniądze.
Elżbieta Dzięcioł z Ciborza ćwiczy w basenie. Oddział rehabilitacji jest jednym z nielicznych oddziałów w województwie. Trafia tu więc sporo osób spoza gminy, co szpitalowi przynosi pieniądze. fot. Mariusz Kapała
Szpital, jako jeden z nielicznych w województwie, przynosi dochód! A długi spłacił w ciągu dwóch lat i 10 miesięcy! Jak to się robi?

- Tu jest świetna opieka, miła atmosfera i znakomity lekarz prowadzący, doktor Ruszkowski - mówi o oddziale rehabilitacji Władysław Logoń z Głogowa; przeszedł już 10 operacji. - Miałem skierowanie do Zgorzelca, potem do Wlenia. Ale przez rodzinę dowiedziałem się o Sulechowie. Jestem tu na rehabilitacji drugi raz i przyjadę następny.

- Widać, że ludzie chcą się u nas leczyć - wskazuje Beata Kucuń, dyrektorka Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Objęła tę placówkę 1 stycznia 2004 r., przedtem pracowała w niej jako dyrektor ds. finansowych.

Trzy kroki

Co sprawiło, że szpital, zadłużony wcześniej do 7 mln zł, zaczął nawet zarabiać? Oczywiście placówka sama nie spłaciła starych długów. - Wyszliśmy z długów w trzech krokach płacąc trzy rodzaje zobowiązań finansowych - podaje B.Kucuń.

W pierwszym kroku starostwo zielonogórskie (organ prowadzący SP ZOZ) przejęło 1,77 mln zł zadłużeń cywilno-prawnych lecznicy, co spowodowało wyhamowanie odsetek. - Wtedy wzięliśmy 800 tys. zł kredytu, płatnego w ciągu pięciu lat, na zapłatę naszym pracownikom z tytułu słynnej ustawy 203 - dodaje dyrektorka.

Zmniejszono personel. Z 430 zatrudnionych szpitalowi pozostało 197 etatów, ale to nie oznaczało włącznie zwolnień, ale, na przykład, przekazanie części personelu do firm zewnętrznych obsługujących szpital. Tym sposobem SP ZOZ nabrał płynności finansowej, a potem zaczął... zarabiać. Głównie na chirurgii ogólnej i onkologicznej, na neonatologii i oddziale ginekologiczno-położniczym.

- Położnictwo polecili mi znajomi, którzy mają porównanie - wskazuje Aneta Lewandowska z Zielonej Góry, która tutaj urodziła syna, Michała. - Są tu kameralne, wręcz domowe warunki - dodaje do słów żony Marek Lewandowski.

- Gdyby przyszło mi jeszcze kiedyś rodzić, to tylko tutaj - mówi Agnieszka Tymińska ze Sławy. Wprawdzie bliżej jej do Wschowy, ale tam nie chciała, zaś w Nowej Soli był remont. - Często przychodzą pielęgniarki, badają, sprawdzają, człowiek nie czuje się samotny - dorzuca.

Wszyscy się starają

Pozytywne opinie tworzą pacjenci i przekazują sobie głosy o szpitalu. B. Kucuń uważa, że dzięki tym głosom personel poczuł się zespołem, ponadto pracownicy mają motywację do pracy, co skutkuje lepszą obsługą pacjentów.

- Rocznie mamy 850 porodów, z czego 46 procent to osoby spoza rejonu, a 25 procent to zielonogórzanki - wyliczył ordynator Krzysztof Rzepka.
- Według naszych informacji szpital ma niewielki dług - wskazała nam Krystyna Żuk z Lubuskiego Centrum Zdrowia Publicznego w Gorzowie Wlkp.
- Nie mamy dziś żadnych zobowiązań wymagalnych. Wszelkie kredyty, zobowiązania pieniężne spłacamy w ustalonym terminie - replikuje dyrektorka i uzupełnia: - Mówiąc niefachowo: nie dajemy grosza na komorników i odsetki.

Na dowód B. Kucuń pokazuje świeże pismo wojewody lubuskiego "o zakończeniu postępowania restrukturyzacyjnego" wobec spełnienia przez SP ZOZ przewidzianych warunków.
Teraz szpital szykuje się do czwartego kroku - rozbudowy za 15 mln zł!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska