Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak prezydenta Janusza Kubickiego wyrzucano z partii

Alicja Bogiel 0 68 324 88 46 [email protected]
Janusz Kubicki po raz kolejny miał wylecieć z SLD. Miał i... nie wyleciał. Ale rykoszetem dostało się trzem innym zielonogórskim politykom.

Partyjne nowinki zaczęły krążyć po mieście dość późno. Do niektórych członków lewicy dopiero dociera ulotka "Qvo Vadis SLD czyli rządy autorytarne?" (pisownia oryginalna). I w niej informacja, że pod sąd partyjny podano trzy osoby, które głosowały przeciwko usunięciu Janusz Kubickiego z partii. Jakby nie można głosować przeciwko... "Następną osobą możesz być TY!!!" - straszą autorzy.

Płacę, ile mi kazano...

O tym, że Janusz Kubicki ma wylecieć z SLD mowa już jest któryś raz. Pretekst jest zawsze ten sam - zaległości w składkach partyjnych.
- Płaci pan te składki, czy nie? - pytamy wprost.

J. Kubicki odpowiada: - Płacę tyle, ile kiedyś mi kazano. Podobnie jak miejscy radni SLD. Rzekomo za mało. Ale rzecz nie tylko mnie dotyczy. Dlaczego więc mnie traktuje się specjalnie?

- Prezydent i radni wcale nie są w tej samej sytuacji - uważa szef miejskiego SLD Tomasz Wontor. - Radni otrzymują diety w różnej wysokości, potrącane są im np. nieobecności. Aby w każdym miesiącu nie musieli naliczać 7 proc. składki, po dyskusji ustalono im ryczałt w wysokości 100 zł. Oficjalnie - na spotkaniu w obecności ciał statutowych w tym klubu radnych. W przypadku prezydenta tak to się nie odbyło i nie może być mowy o jakiejkolwiek analogii. Nikt nie traktuje wyjątkowo Janusz Kubickiego, kontrola dotyczyła wszystkich składek w województwie i wiele innych osób też ma z tego powodu problemy. Ale oni wyjaśniają sprawę, odpisują na pisma...

Nie bez znaczenia były też kwoty. Radnym do 7 procent "haraczu" na partię brakowało po kilkanaście, kilkadziesiąt złotych miesięcznie, prezydentowi podobno nawet 400. Nazbierało się tego jakieś kilkanaście tysięcy złotych.

Nie o pieniądze podobno jednak idzie, a o przyszłe wybory. Wyrzucony z partii Kubicki nie będzie startował na prezydenta z ramienia SLD. Już teraz nie może startować, bo jest zawieszony w prawach wyborczych w partii. Może dlatego zgodził się brakującą kwotę zapłacić, w ratach, do lutego. I już nikt mu nie grozi wylaniem z partii.

Wszystko przez statut...

Kłopoty mają za to trzej jego obrońcy. Kiedy miejski zarząd SLD głosował w sprawie J. Kubickiego, Wiesław Gryko, Zygmunt Listowski i Waldemar Zell byli przeciwko wyrzuceniu prezydenta. I teraz zajmie się nimi sąd partyjny, mają stracić stanowiska.

Czyżby w SLD nie można głosować przeciwko? Rzecznik dyscypliny partyjnej Roman Filecki odmawia rozmowy w tej sprawie. - Jestem na urlopie - mówi. T. Wontor tłumaczy: - Statut SLD mówi wprost, że za niepłacenie składek stwierdza się wygaśnięcie członkostwa w partii. Oni zagłosowali inaczej. Ich funkcje są zaszczytne, ale i odpowiedzialne. Moim zdaniem, złamali statut. Ale ostatecznie rozstrzygnie tę sprawę sąd partyjny. Sytuacje sporne nie powinny być zamiatane pod dywan. Od tego właśnie są niezawisłe sądy.

Smaczku sprawie dodają powody, dla których osoby te miały poprzeć prezydenta. W. Gryko miał w ten sposób "dziękować" za pracę żony w magistracie, Z. Listowski za zatrudnienie w ośrodku opieki społecznej, a W. Zell za nagrodę. Prezydent uznaje to za bzdury i komentuje. - Pan Zell dostał od miasta... statuetkę. Za sponsorowanie miejskiego sportu. A Z. Listowski i Lidia Gryko pracują dla samorządu od dawna. I są to specjaliści w swoich dziedzinach.

Na razie sprawa trzech "obrońców" prezydenta wisi w sądzie partyjnym. Sami zainteresowani nie za bardzo chcą o niej rozmawiać. Ich koledzy mówią z kolei wprost, że chodzi o wyeliminowanie kolejnych niewygodnych z przyszłorocznych wyborów. Walka o kształt wyborczych list SLD właśnie się zaczęła?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska