Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Kaczyński w Sokołowie Podlaskim. Spotkał się z mieszkańcami

Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 16 lat
Jarosław Kaczyński w sobotę spotkał się z mieszkańcami Mazowsza. Tym razem odwiedził mieszkańców Sokołowa Podlaskiego. To kolejna wizyta wśród mieszkańców Polski w trwającej kampanii wyborczej, której hasłem jest "Bezpieczna przyszłość Polaków". "Donald Tusk był królem bezrobocia" - oznajmił z mównicy prezes. Wyraził też nadzieję, że w przyszłym tygodniu powstanie już komisja do badania wpływów rosyjskich na Polskę.

Spis treści

Polskie Radio 24: Jarosław Kaczyński: dla PO prawda nt. bezpieczeństwa jest kompromitująca

Jarosław Kaczyński odwiedził mieszkańców Sokołowa Podlaskiego.
Jarosław Kaczyński odwiedził mieszkańców Sokołowa Podlaskiego. YouTube / Prawo i Sprawiedliwość

Jarosław Kaczyński w Sokołowie Podlaskim

W sobotę, 26 sierpnia, prezes Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Sokołowa Podlaskiego. Spotkanie wicepremiera z mieszkańcami mazowieckiej miejscowości rozpoczęło się o godzinie 17:00 w Sokołowski Ośrodku Kultury.

"Wybory już za niespełna dwa miesiące i to będą szczególne wybory, bo ich stawka jest szczególna. Niektórzy, w tym ja, porównują je z wyborami z 1989 roku i tak jest. Ta decyzja, którą podejmą obywatele 15 października, to będzie decyzja odnosząca się do naszej przyszłości. Kiedy chcemy ocenić, najważniejsze, dla tej oceny, są czyny nie słowa. Mówić można wszystko (...) Jeśli porównamy dwa ośmiolecia. Te nasze, które się kończy i to, które było wcześniej - PO i PSL-u, to wynik tego porównania jest zupełnie oczywisty" - zaczął.

Wicepremier o bezpieczeństwie Polski

Prezes na początku odniósł się do sytuacji militarnej i ewentualnego zagrożenia ze Wschodu.

"Weźmy tą sprawę, która już wtedy zaczęła być aktualna, bo już mieliśmy dowody bezpośrednie, że Rosja jest państwem agresywnym, skłonnym do używania siły w stosunku do innych państw dla realizacji swoich celów, swoich ambicji i jasno trzeba powiedzieć - ambicji imperialnych. To, co w Tbilisi powiedział mój świętej pamięci brat, że Rosjanie uważają, iż wszystkie narody wokół nich powinny im podlegać, to jest prawda. To były wydarzenia w Gruzji w 2008 roku. To było wielkie, znaczące ostrzeżenie" - mówił.

Prezes pytał, "jakie wnioski wyciągnęli nasi polityczni przeciwnicy? Czy zaczęli wzmacniać nasz kraj i siły zbrojne? Zaczęli wzmacniać nasze sojusze, a w szczególności jedynego, tak naprawdę, potężnego sojusznika, czyli Stanów Zjednoczonych? Nie, to było dokładnie odwrotnie. Zaczęli zmniejszać naszą armię, ograniczać jej obecność w różnych częściach Polski, a szczególności na wschodzie. Zaczęła obowiązywać doktryna, że Polska powinna być broniona na linii Wisły. Co to znaczy? Że ogromna część naszego kraju i ludności byłaby wydana Rosjanom".

"Mieliśmy wtedy bardzo poważną okazję do wzmocnienia naszej obecności w NATO, bo przecież byliśmy na pozycji, którą można określić jako pozycja drugiej kategorii, to znaczy pakt stanowiący z 1996 roku między NATO a Rosją stwierdzał, że tutaj nie może być stałych baz, instalacji wojskowych, nie ma mowy o broni nuklearnej. Krótko mówiąc, jesteśmy w NATO, ale z drugiej strony nie do końca" - tłumaczył.

Trwa głosowanie...

Czy weźmiesz udział w wyborach parlamentarnych?

Oskarżył również lidera Platformy Obywatelskiej, bo "była szansa, żeby to było złamane (...) i co zrobił rząd Tuska? Nasze rządy toczyły rozmowy i wydawało się, że to może być sfinalizowane i za tym był również ówczesny prezydent Lech Kaczyński, a Donald Tusk i jego koledzy byli przeciw, jak się okazało, chociaż mówili co innego. Skończyło się na tym, że rozmowy zostały przerwane i całe przedsięwzięcie zostało porzucone, a w ogromnej mierze zwiększałoby nasze bezpieczeństwo. Jednocześnie napięło stosunki polsko-amerykańskie".

"Bezpieczeństwo militarne w dzisiejszym świecie to jest rzecz podstawowa. Nie chciałbym, żeby tak było. Wolałbym, żeby były pokojowe czasy, kiedy się o tym niewiele myśli i mówi, ale mamy za granicą wojnę, na granicy coś w rodzaju wojny hybrydowej, mamy wagnerowców na Białorusi. Nie wiadomo, co się z nimi stanie po tej prawdopodobnej śmierci Jewgienija Prigożyna, ale nie są to ludzie, którzy tam wypoczywają albo chcą pomóc miejscowej armii w szkoleniach. Nikt przy zdrowych zmysłach w to nie uwierzy. Są dla nas zagrożeniem" - mówił Jarosław Kaczyński.

Bezrobocie za czasów rządów PO-PSL

W dalszej części prezes PiS-u odniósł się do innych zagrożeń, które mogą się pojawić, gdyby do władzy wróciła opozycja.

"Są też inne rodzaje bezpieczeństwa. Chodzi o to, by w naszym kraju nie powtórzyło się nic, które przez starszą część społeczeństwa są doskonale pamiętane - bezrobocie, głód, poczucie beznadziejności, wyjazdy z kraju na miliony ludzi liczone. Krótko mówiąc - wielki kryzys, a w szczególności wielki kryzys Polski lokalnej" - zapewnił.

Wicepremier mówił także o bezrobociu.

"Jeśli, czym oni się chwalą, przegraliśmy proces o te 15 procent bezrobocia i musimy mówić precyzyjnie, że było 14,4 procent, to pamiętajcie, że w 230 powiatach na 384 ono było 15-procentowe albo wyższe, że w tych 15 procentach jest bardzo dużo prawdy, bo, co prawda, nie dotyczyło to całego kraju i to musimy przyznać, ale w bardzo wielu regionach to często było naprawdę bardzo dużo, a pierwszy element - podstawa bezpieczeństwa ekonomicznego - to jest dostęp do pracy" - mówił prezes.

Następnie Jarosław Kaczyński opowiedział o różnicach w płacach minimalnych.

"Wtedy, i to mówię już o czasach nieodległych, stawki godzinowe pracy na czarno, a czasem nawet nie na czarno, to było 5 zł, a czasem nawet 4 albo 3 złote. To było straszliwie mało (...) Jaka jest dzisiaj najniższa stawka, jeśli chodzi o pracę? 20-cia kilka złotych, czyli przynajmniej trzy razy więcej. To jest ogromna różnica" - oznajmił.

Dodał również, że "wielka różnica jest także, jeżeli chodzi o płacę minimalną liczoną miesięcznie i tutaj, między nimi a nami, jest przepaść dalece przekraczająca poziom rozwoju gospodarczego w ciągu ostatnich ośmiu lat".

"Donald Tusk był królem bezrobocia" - zakończył tę część wypowiedzi Kaczyński.

Walka o Polskę lokalną

Jarosław Kaczyński zaznaczył, że za czasów poprzedników w Polsce dbano o własne interesy, a nie o interesy Polski.

"Rola w tym wszystkim przypadała osobistym interesom Donalda Tuska. On prowadził politykę pod dyktando Niemiec, ale także bardzo nisko kłaniał się Rosji. Może niektórzy oglądali dotychczasowe odcinki filmu "Reset", a obawiam się, że zobaczą państwo jeszcze więcej. Mam nadzieję, że powstanie w przyszłym tygodniu komisja do badania tych wpływów i pokaże różne dokumenty i zobaczycie państwo, jak to naprawdę wyglądało" - głosił prezes.

Wskazał też, że rządy Prawa i Sprawiedliwości skupiają się na tym, by znieść różnice pomiędzy Polską lokalną, a największymi miastami w kraju.

"Wodociągi wynaleziono jakieś 3 tysiące lat temu, albo i dawniej, i były takie cywilizacje, gdzie były one rozpowszechnione w starożytności, a w Polsce było tak, że w gminie Łyse, gdzie niedawno byłem i ogłaszałem, że musimy walczyć o interesy polskich rolników, dowiedziałem się od miejscowego wójta, że tam w 2015 roku było tylko 17 kilometrów linii wodociągowych, a dzisiaj jest 200. My tę ogromną różnicę między Polską lokalną a Polską wielkich miast zasypujemy i, jeżeli powierzycie nam władzę na przyszłe lata, to będziemy potrafili ją całkowicie zlikwidować. Ludzie mieszkający w Polsce lokalnej będą mieli takie same warunki życia jak ci, którzy mieszkają w wielkich miastach" - obiecał Kaczyński.

Spotkania Jarosława Kaczyńskiego z wyborcami

Spotkanie w Sokołowie Podlaskim to kolejny punkt wizyt prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego z obywatelami przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

W ostatnim czasie wicepremier był widziany m.in. na pikniku wojskowym w Zawichoście, gdzie opowiadał chociażby o stanie polskiej armii w obliczu zagrożenia i trwającej za wschodnią granicą Polski wojo stanie polskiej armii w obliczu zagrożenianą.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

"Mamy wojnę niedaleko od naszych granic i nie ma żadnej gwarancji, że pewnego dnia to się przesunie także i tu. Dlatego musimy być silni. Przede wszystkim przez naszą armię, jej rozbudowę, uzbrojenie, ale także poprzez jej siłę duchową, moralną. Broń nie zastąpi człowieka. Żeby chcieć walczyć w obronie ojczyzny trzeba być patriotą - mówił prezes PiS. - Ten patriotyzm trzeba w Polsce budować i go bronić. Poprzednie rządy walczyły z patriotyzmem. Cała polityka wstydu i wytykanie złych elementów w życiu naszego narodu, to była próba stłamszenia nas" - mówił wówczas Kaczyński.

Podczas wizyty w Połajewie podkreślał natomiast, że "niezależnie od sytuacji na Białorusi wybory odbędą się w terminie", a będąc w Stawiskach na Podlasiu wyraził swoje zdanie na temat Donalda Tuska.

"Ale my wyciągamy wnioski z błędów. A oni bronią swoich członków - przestępców. Kto realizuje taką politykę? Donald Tusk! To jest prawdziwy wróg narodu. Trzeba to w końcu głośno powiedzieć - taki człowiek nie może rządzić Polską. Pamiętajcie o tym ryżym, on jest zagrożeniem dla Polski" - podkreślał prezes partii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Kaczyński w Sokołowie Podlaskim. Spotkał się z mieszkańcami - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska