Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jechać po norwesku

Dariusz Chajewski
Promy to często jedyna szansa pokonania wrzynających się głęboko w ląd fiordów
Promy to często jedyna szansa pokonania wrzynających się głęboko w ląd fiordów Dariusz Chajewski
Jak jeździ się po Norwegii? Inaczej. Mimo że przepisy są takie same.

Tunele, promy, mosty, estakady... Nie wiem jak ci Norwegowie byli w stanie zbudować w tak ciężkim terenie, tak doskonały system dróg. Gdyby tutaj działali nasi drogowcy, podstawą komunikacji byłyby nadal ścieżki dla kozic..

Asfalt jest w Norwegii dziwny, taki szary. Jednak nikt nikogo na szaro nie zrobił. Ani śladu kolein, ani śladu dziur... Podobnie jak nie widać policjantów, mimo to nikt, no może prawie nikt, nie szarżuje. To sprawa mentalności, ale także wysokich mandatów i fotoradarów, które wprawdzie uprzejmie zostały oznaczone, ale potrafią także zrobić fotkę znienacka.

Jednak wysoki poziom kultury jazdy, to mimo wszystko w dużej mierze sprawa wychowania i mentalności. Nikt nie trąbi, nie popędza, nie kręci charakterystycznych kółek na czole. I samochód zatrzymuje się przed przejściem, gdy pieszy ledwie pojawi się na horyzoncie. Podobnie jak należy pamiętać o zasadzie pierwszeństwa pojazdu z prawej strony. Łatwo wpaść w te pułapkę, szczególnie na osiedlach i przedmieściach.

Jednak norwescy kierowcy mają także swoje wady. Na przykład rzadko używają kierunkowskazów.

Ceny są płynne

Laerdalstunnelen to podobno najdłuższy tunel na świecie
Laerdalstunnelen to podobno najdłuższy tunel na świecie fot. Dariusz Chajewski

Specjalnością Norwegii są różne dziwne znaki ostrzegające przed kaczkami, łosiami, trollami, reniferami...
(fot. fot. Dariusz Chajewski)

Dokumenty wymagane od kierowcy są klasyczne. Paliwo - koszmarnie drogie, po Holandii Norwegia ma najwyższą cenę w Europie. Stąd warto zatankować do pełna jeszcze w Szwecji. ceny zresztą nie tylko różnią się między stacjami paliw, ale wpływ ma nawet dzień tygodnia. Im bliżej weekendu, tym cena jest niższa.

Jednak drogie oktany nie są jedynym obciążeniem dla naszego portfela. Kosztowne są tunele i promy. A jest ich, delikatnie mówiąc, sporo. I potrafią kosztować (o obowiązku opłaty informuje napis "Bonvei"). Samochód z dwójką, trójką pasażerów to wydatek rzędu 100 koron.. Drogie, ale jakie... kształcące.

Weźmy Laerdalstunnelen. To zdaniem jednych, jeden z najdłuższych, a zdaniem innych nawet najdłuższy tunel na świecie. Ma 24,5 km i jest fragmentem trasy łączącej Oslo z Bergen. Jego budowa trwała pięć lat i kosztowała około 500 mln zł. Prace prowadzono jednocześnie z trzech stron, na dodatek zbudowano specjalny boczny tunel wentylacyjny. System wentylacyjny jest tak niesamowicie sprawny.

Całe powietrze jest wymieniane co godzinę. Dla oświetlenia tego tunelu zastosowano mniej nużące białe światło, a w trzech miejscach znajdują się poszerzone odcinki, jakby jaskinie, w których światło jest niebieskie lub zielone... To ma sprawić wrażenie, że jedziemy trzema krótszymi tunelami.

Droga z widokami

Jazda w środkowej i północnej części kraju należy do przyjemności, ze względów widokowych. Jednak drogi - poza autostradami i głównymi szlakami - są zazwyczaj bardzo trudne technicznie i osoby z lękiem wysokości, raczej nie powinny się tam wybierać. Drogi te zyskały już sławę i nazwy. Jest zatem Droga Trolli, Złota Droga, Droga Orłów...

Pierwsza tak naprawdę zwana jest Drabiną Trolli i bardzo ten sprzęt przypomina. Szosa ma nachylenie 12 proc. i znajduje się na niej jedenaście bardzo ostrych zakrętów. Trasa została zbudowana w 1936 roku i otwarta przez samego króla Haakona VII. Droga ma nawet swoje muzeum. Inne atrakcje? Chociażby najbardziej stroma trasa w Norwegii wiodąca na Staheim, na zakrętach jej nachylenie sięga 25 proc. Tutaj łatwo zrozumieć, dlaczego Norwegowie lubią samochody z mocnymi silnikami.

Inna piękna trasa to Droga Atlantycka. Składa się z ośmiu mostów łączących Vevang z wyspą Averoy, wspartych na kilkunastu drobnych wysepkach. Drogę zbudowano w 1989 roku i nazwano "konstrukcyjnym projektem stulecia". To naprawdę niesamowite wrażenie jechać zygzakiem przez otwarte morze. Zwłaszcza podczas sztormu.

Nie ma tłumaczenia

Laerdalstunnelen to podobno najdłuższy tunel na świecie
(fot. fot. Dariusz Chajewski)

Przepisy drogowe specjalnie się od naszych nie różnią, są tylko znacznie bardziej rygorystycznie przestrzegane. Nie ma tłumaczenia, że żarówka się przepaliła - należy mieć zapasową. Pasy, trójkąt, kamizelka i norma alkoholu do 0,2.

Przekroczenie limitu prędkości nawet o 5 km jest karane, a mandat sięgający kilku tysięcy złotych nie należy do rzadkości. Należy także nastawić się na sporo niespodzianek. Bo znaki ostrzegające przed łosiami i reniferami nie są tylko ozdobą (w przeciwieństwie do tych informujących o trollach). Jadąc też w innej porze roku niż latem musimy liczyć się także z tym, że drogi mogą być zamknięte. Niektóre nawet już w sierpniu.

Skomplikowane. Może. Ale widoki rekompensują wszystko...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska