Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednak postrzelony

Zbigniew Janicki
Wanda Wilanowska prowadzi leśny zespół edukacyjny, w którym teraz jest nowy eksponat – wyprawiona skóra bobra.
Wanda Wilanowska prowadzi leśny zespół edukacyjny, w którym teraz jest nowy eksponat – wyprawiona skóra bobra. fot. Zbigniew Janicki
Kilka miesięcy trwały przygotowania do wypchania bobra, którego znaleziono w tamtym roku nad Czerną.

Nie można było ostatecznie tego zrobić, teraz można oglądać tylko jego skórę.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w okolicach ul. Młynarskiej nad Czerną leżał martwy bóbr. Zwierzakiem zainteresowało się żagańskie nadleśnictwo. Na początku trafił do powiatowego lekarza weterynarii. - Nie został zabity, ani pogryziony. Nie miał zewnętrznych oznak, uszkodzeń skóry. Najprawdopodobniej była to śmierć naturalna. Mógł mieć zawał, albo paść ze starości - informował powiatowy lekarz weterynarii Leszek Ziaja.

Ślady po śrucie
Okazało się, że lekarz się mylił. Wszystko wyszło podczas konserwacji zwierzaka. U bobra znaleziono kilka dziurek po śrucie. - Trudno stwierdzić, czy był postrzelony w rejonie ul. Młynarskiej, czy może zdążył jeszcze przypłynąć jakąś odległość - mówi specjalista ds. ochrony lasu i przyrody w żagańskim nadleśnictwie Wanda Wilanowska.

Obszar występowania bobra jest dość spory. Pierwsi budowniczowie zapór pojawili się w 2003 r. na Czernej koło poligonu Karliki. W następnym roku te zwierzęta osiedliły się na stawach pomiędzy Iłową i Klikowem. Potem zadomowiły się w Żaganiu. Znalazły sobie wygodne miejsce, tuż pod przy domach i zabudowaniach gospodarczych okolicznych mieszkańców.

- Jest tu pod dostatkiem drzew liściastych, zwłaszcza topoli, wierzb, osik. Bobry mają więc pokarm. A co najważniejsze, jest czysta woda, ponieważ mniej zakładów spuszcza ścieki - wyjaśnia W. Wilanowska.

Zwierzak pod ochroną

Kłusownik musiał się natrudzić, żeby postrzelić zwierzę, które trudno zobaczyć. Jedynie można znaleźć poprzegryzane drzewa nad Czerną. - Jest to stworzenie, który prowadzi nocny tryb życia, a do tego czujne i płochliwe - wyjaśniła W. Wilanowska.

- W naszych warunkach pojedyncze pary budują sobie nory. Taki "domek" to podziemna komora o średnicy około 120 cm i wysokości 40 - 50 cm. Wejścia dla bezpieczeństwa są pod wodą - dodał nadleśniczy Jerzy Wilanowski.

Zwierze zginęło, ale teraz można je podziwiać, jako eksponat - w leśnym zespole edukacyjnym, przy ul. Żarskiej. Żagańskie nadleśnictwo dostało na to zgodę od wojewódzkiego konserwatora przyrody. - Staraliśmy się go wypchać, ale miał kilka dziur po śrutach - informuje nadleśniczy Wilanowski.

Przypomnijmy, że bobry są pod ochroną. W razie przyłapania kłusownika na gorącym uczynku sprawa kierowana jest na policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska