- W mojej rodzinie mężczyźni często wybierali mundur. Ojciec był żołnierzem, a moi synowie służą w marynarce wojennej i policji. Pamiętam akcję, podczas której nabrałem respektu do wody. Na miejsce dostaliśmy się amfibią i z terenów zagrożonych powodzią ewakuowaliśmy mieszkańców. Kiedy weszliśmy do budynku, było sucho. Zanim wynieśliśmy dobytek woda sięgała nam już do połowy łydek! Podobne emocje towarzyszyły mi podczas pierwszego wyjazdu do poszkodowanych w wypadku samochodowym. To były straszne przeżycia, ale ręce zaczynały się trząść ze strachu dopiero po akcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?