Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest już ich dwoje

ANNA BIAŁĘCKA 833 56 65 [email protected]
Prawicowa radna i lewicowy przewodniczący rady miejskiej zarzucają arogancję staroście. Ta natomiast odpiera atak, twierdząc, że to ich wystąpienia są objawem arogancji.

Podczas ostatniej sesji rady miejskiej radna Janina Marcinów już po raz kolejny złożyła interpelację, w której domagała się wyjaśnienia, co się stało ze sprzętem przychodni specjalistycznej. - Zaczynam się obawiać, że moje pytanie jest za trudne dla pani starosty - powiedziała radna. - I odnoszę wrażenie, że traktuje szpital jak prywatny folwark. Dostałam jedną odpowiedź, a druga arogancka trafiła do przewodniczącego rady. Pani starosta odsyła mnie do jakichś akt, a ja nie pozwolę sobą pomiatać.

Jest już ich dwoje

Z przebiegu sprawy, czy sposobu udzielenia odwiedzi przez starostę, także niezadowolony jest przewodniczący rady Eugeniusz Patyk. - Pani starosta zwraca mi uwagę na kompetencje radnych, czyli można to zrozumieć, że mówi abyśmy się nie wtrącali w sprawy powiatu. To jest co najmniej niegrzeczne, a przecież miasto wielokrotnie dawało pieniądze na szpital i wyręczało powiat w jego obowiązkach.
Czy starosta pomiata radną Marcinów, czy jest arogancka wobec przewodniczącego Patyka?
- To ich zachowanie jest aroganckie - ripostuje starosta Elżbieta Urbanowicz-Przysiężna. - Pani Marcinów sugeruje wręcz, że jakiś sprzęt zaginął, co jest zupełną bzdurą. A pan Patyk odbiera jako arogancję to, że mu grzecznie przypomniałam, iż powiat nie jest podległy miastu. Muszę przy tej okazji przypomnieć, że akurat te dwie osoby wielokrotnie głośno mówiły o konieczności pomocy szpitalowi, a faktycznie ich działania ograniczały się do krytyki i wytykania, że powiat sobie ze szpitalem nie radzi. Jakoś merytorycznej pomocy z ich strony nie doczekałam się. Stwierdzanie - daliśmy pieniądze, więc mamy prawo - jest nie na miejscu.

A odpowiedzi były trzy

Z dokumentów wynika, że starosta udzieliła odpowiedzi na interpelację radnej trzykrotnie. Pierwszy raz w maju. Wtedy poinformowała, że wobec braku zainteresowania za strony radnej spotkaniem z dyrekcją szpitala, uznała sprawę za zakończoną. W piśmie zapewniła także o tym, że dyrekcja szpitala została zobowiązana do przygotowania pełnego materiału na temat rozdysponowania sprzętu.
Drugi raz w czerwcu. Wtedy wyjaśniła, że część sprzętu została sprzedana, a część trafiła do szpitala. Wtedy także poinformowała, że obszerny i szczegółowy wykaz znajduje się w biurze rady powiatu i jest do wglądu.
Trzeci raz w lipcu po pisemnej interwencji E. Patyka. Przypomniała, że radna została już wyczerpująco poinformowana w sprawie sprzętu. Zwróciła ponadto uwagę, że starosta nie jest zobowiązany do udzielania odpowiedzi na interpelacje radnych miejskich, a jedynie radnym powiatowym. Czytamy w nim między innymi: "Dbam o utrzymanie dobrej współpracy pomiędzy powiatem a gminą miejską. Dlatego, mimo braku prawnego obowiązku, na wniosek prezydenta miasta, poleciłam opracować odpowiedź, którą radna J. Marcinów otrzymała już w kwietniu."

Może poprosi

- Na ostatniej sesji rada miasta zobowiązała mnie do interweniowania w tej sprawie - powiedział prezydent Zbigniew Rybka. - Z tego co wiem, to radna Marcinów dostała już odpowiedzi, ale zapoznam się nimi dokładnie. Jeżeli uznam, że nie są wyczerpujące, poproszę starostę o dodatkowe informacje. Nie jestem jednak pewny, czy będzie potrzeba składania takiej prośby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska