Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest obiekt, trenerzy i szkolenie młodzieży, ale nie ma wyników. Piłkarze Orła Międzyrzecz nad przepaścią

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Piłkarzom Orła Międzyrzecz grozi dziś spadek do klasy A. Dla 20-tysięcznego miasta nie jest to powód do dumy...
Piłkarzom Orła Międzyrzecz grozi dziś spadek do klasy A. Dla 20-tysięcznego miasta nie jest to powód do dumy... MKS Orzeł Międzyrzecz
Międzyrzecz ma niedługo szansę dołączyć do niechlubnego grona powiatowych miast, które swoją najlepszą drużynę piłkarską mają… w klasie A. Futboliści Orła stoją w okręgówce nad skrajem przepaści.

- Mamy bardzo fajny obiekt, dobre szkolenie młodzieży i tuzin świetnych trenerów, ale wszystko to nie przekłada się na wyniki pierwszego zespołu - mówi Andrzej Góral, kierownik Międzyrzeckiego Klubu Sportowego Orzeł. - Trzon zespołu stanowią chłopcy w wieku od 17 do 19 lat, jeden ma nawet 16!, którym brakuje i sportowych umiejętności, i doświadczenia. W klasie okręgowej grają starzy wyjadacze, którzy nie mają problemów z „załatwieniem” naszej młodzieży.

Jest stadion, ale nie ma funduszy

Miejski stadion przy ul. Mikuły robi wrażenie. Główne boisko trawiaste, drugie ze sztuczną nawierzchnią - obydwa oświetlane, trybuny na 2,5 tys. widzów z 1,3 tys. siedzących miejsc, tartanowa bieżnia, trzy korty tenisowe. Do tego porządny budynek socjalny, wykorzystywany przez dyrekcję MOSiW, przychodnię psychologiczną i MKS Orzeł, a na zewnątrz jeszcze blaszak na piłkarski sprzęt.
Mogłoby się wydawać, że taki obiekt w 20-tysięcznym mieście ze strefą ekonomiczną to gwarancja futbolu na przyzwoitym, co najmniej IV-ligowym poziomie. Niestety dla Orła, rzeczywistość wygląda mniej różowo.
- Wszystko rozbija się o finanse - przekonuje A. Góral. - O ile jeszcze w 2019 roku dostaliśmy od lokalnego samorządu 220 tys. zł dotacji, to na ten rok mamy tylko 100 tys. I to wyłącznie na grupy młodzieżowe. A miasto to nasz główny i, powiedzmy sobie szczerze, jedyny sponsor. Tymczasem za samo użytkowanie boisk i korzystanie z wszystkich mediów płacimy ponad 20 tys. zł rocznie, do gorzowskiego OZPN musimy odprowadzać co roku 7-8 tys. zł różnych opłat, a stawki transportowe podskoczyły ostatnio do 7,50 zł za kilometr.

W środowisku piłkarskim mówi się też, że poważnym problemem dla rozwoju futbolu w Międzyrzeczu jest bardzo silny i skuteczny lobbing Klubu Siatkarskiego Orzeł. Volleyballiści grają w II lidze, od wielu lat bezskutecznie próbują wrócić na I-ligowy poziom, lecz radni i lokalny biznes patrzą na nich o wiele przychylniejszym okiem…
- Nas tylko ciągle pytają o wyniki - mówi z irytacją A. Góral. - A jakie mają być przy tym poziomie finansowania?!

Sukcesy to tylko historia

Historia Orła, najstarszego klubu sportowego w powiecie międzyrzeckim zaczęła się tuż po II wojnie światowej, 15 kwietnia 1945 r. Przez 77 lat działalności nie brakowało spektakularnych sukcesów. W sezonie 1965/1966 drużyna zdobyła mistrzostwo zielonogórskiej ligi okręgowej (ówczesna III liga) i uczestniczyła w barażach o wejście do II ligi, w sezonach 1966/1967 i 1991/1992 zajmowała ósme miejsca w rozgrywkach III ligi, a w 1968 r. sięgnęła po Puchar Polski na szczeblu OZPN Zielona Góra i w 1/16 ogólnopolskich zmagań rywalizował ze Śląskiem Wrocław. Bramki wojskowych strzegł wówczas… sam Jan Tomaszewski! Zdjęcia z tamtych lat i kopie wycinków z gazet są dziś oryginalnym ozdobnikiem korytarzy stadionowego budynku.

Historią nikt się jednak na naje. Po poprzednim sezonie, w którym Orzeł z trudem utrzymał się w klasie okręgowej, klub opuściło aż sześciu czołowych zawodników. Pięciu z nich w ogóle nie wznowiło treningów. Powód był banalny - brak jakichkolwiek wypłat. Od sezonu 2021/2022 klub zrezygnował też z prowadzenia B-klasowych rezerw, bo nie było na nie pieniędzy.
- Koszty utrzymania całego klubu wzrosły nam ostatnio o 30 procent - przekonuje A. Góral. - Przy naszych finansach stać nas co najwyżej na zorganizowanie piłkarzom grilla i zapewnienie im napojów. Nie każdy chce grać za taką gratyfikację…

Grają, gdy… mają czas

Kadrę pierwszego zespołu tworzy dziś 20 zawodników. Aż 16 z nich pochodzi z Międzyrzecza, a po dwóch z pobliskich Kaławy i Templewa. Trenują trzy razy w tygodniu pod okiem Henryka Stawasza, który latem ubiegłego roku wrócił na trenerską ławkę Orła. Co ciekawe, czterej piłkarze na co dzień noszą zawodowo mundury. Dawid Śliwiński, Dominik Potyra i Jerzy Florczak służą w wojsku, a Krzysztof Sprohs w policji. Na mecze przyjeżdżają, jeśli akurat nie zabezpieczają wschodniej granicy Polski albo nie mają służby w jednostkach.
- Z Dawidem było ostatnio tak, że przyjechał ze wschodniej granicy i… od razu złapał czerwoną kartkę w spotkaniu z Wartą Słońsk - przypomina kierownik drużyny. - A i tak każdy z mundurowych może zagrać dwa, najwyżej trzy mecze w rundzie. Z konieczności musimy więc stawiać na młodych chłopaków, którzy tak naprawdę będą gotowi do rywalizacji z seniorami dopiero za trzy, cztery lata. To klasyczna melodia przyszłości… Widzą to również kibice, więc na każdy mecz przychodzi 100, góra 200 widzów. Kiedyś było ich o wiele więcej.

Prezesem MKS Orzeł jest od niedawna Sebastian Góral - prywatnie syn Andrzeja, a zawodowo pracownik miejscowego Aresztu Śledczego. Razem z ojcem ciągle analizują tabelę gorzowskiej okręgówki i wychodzi im, że do utrzymania Orzeł będzie potrzebował co najmniej 30 pkt. Na razie ma… zaledwie 12 i fatalny bilans bramkowy 23:80. By się wydostać z 15., przedostatniego miejsca w tabeli i w ogóle ze strefy spadkowej, musi wyprzedzić Polonię Lipki Wielkie i Zielonych Lubiechnia. Zadanie bardzo ambitne i… prawie niewykonalne.

Dumą szkolenie młodzieży

W trudnej rzeczywistości Orła są i jaśniejsze punkty. Do takich należy z pewnością szkolenie młodzieży. Klub prowadzi aż 11 grup - od pięciolatków do trampkarzy starszych. Jest też zespół dziewcząt. Każda drużyna ma swojego szkoleniowca. Najmłodsi, czyli skrzaty i żacy trenują na orliku obok hali sportowej na os. Kasztelańskim, pozostali na stadionie.
Działaczom Orła trzeba oddać, że myślą o przyszłości. W SP nr 1 już od wielu lat funkcjonują klasy sportowe o profilu piłkarskim, a w ubiegłym roku klub podpisał umowę o współpracy z Lech Poznań Academy Futbol. Klub z Wielkopolski zorganizował dla międzyrzeckiej młodzieży letni i zimowy obóz szkoleniowy, najlepszych piłkarzy zaprasza na swoje treningi, organizuje też szkolenia dla trenerów.

- Składek członkowskich prawie nie mamy, bo i członków klubu można by policzyć na palcach jednej ręki - przyznaje A. Góral. - Za to za treningi w młodzieżowych grupach rodzice płacą od 800 do 100 zł miesięcznie. W naszym klubie zostają tylko opłaty za trampkarzy, pozostałe pieniążki przekazujemy do akademii Lecha. To dobre rozwiązanie, bo mamy gwarancję, że te fundusze są wykorzystywane na świetne szkolenie.
Czy będzie ono na tyle efektywne, by za kilka lat wychowankowie Orła wydobyli pierwszy zespół ze sportowej zapaści?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska