Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalało pokój i garaże

STEFAN CIEŚLA 0 95 722 57 72 [email protected]
- Dach spółdzielnia naprawiła, ale i tak przed każdą ulewą boję się, czy woda nie zniszczy mi mieszkania. Jeszcze mam zacieki po poprzednich deszczach - pokazuje Edward Błaszkowski.
- Dach spółdzielnia naprawiła, ale i tak przed każdą ulewą boję się, czy woda nie zniszczy mi mieszkania. Jeszcze mam zacieki po poprzednich deszczach - pokazuje Edward Błaszkowski. Paweł Siarkiewicz
- Ja to wszystko dosłownie odchorowałem. Człowiek płaci ogromne pieniądze, chce normalnie mieszkać, a tu pięć lat nerwów, awantur i procesów - mówi Edward Błaszkowski. Nadal żyje w niepewności, co go jeszcze z rodziną może spotkać.

W 2001 r. za 220 tys. zł kupił w spółdzielni Metalowiec dwupoziomowe mieszkanie przy placu Jana Pawła II. Dokupił też osobno trzy garaże w podziemiach, po 14 tys. zł każdy. Klucze dostał na wiosnę, lokal miał samodzielnie wykończyć. Choć jeszcze nie mieszkał, czynsz już musiał płacić, około 650 zł miesięcznie.

Zalało pokój i garaże

- Już pierwsza zima wykazała, że budynek został przez firmę budowlaną Prezbud spartolony od dachu po garaże. Nadzorował budowę Budinvest, ale niczego nie wyłapał i spółdzielnia przyjęła blok do zasiedlenia - opowiada Błaszkowski. Okazało się, że dach przepuszcza nie tylko deszcz, ale i zawiewający śnieg. Na marne poszły materiały i pieniądze, które wydał na wykończenie części mieszkania na poddaszu. - Wszystko zostało wielokrotnie zalane. Sufit nasiąkł wodą, zrobił się wypukły i zaczął się kruszyć. W mieszkaniu strasznie śmierdziało, bo nasiąkła wełna mineralna, którą ocieplono strop dachu. Woda zalała też garaże, popękały ściany i sufity. Nie mogłem tam trzymać samochodu, bo bałem się, że zostanie zalany albo uszkodzony przez spadający beton! - mówi zdenerwowany lokator.

Sądowy ping-pong

Zaczęły się korowody ze zgłaszaniem usterek, oglądaniem ich przez komisje, ustalaniem, kto co ma zrobić i kiedy. W Prezbudzie, jak mówi, wyśmiali go, gdy zaczął się domagać uszczelnienia dachu. Miał pecha, bo firma akurat ogłosiła bankructwo i przestała się zajmować budownictwem. Ustalił z Metalowcem, że naprawi zniszczenia w mieszkaniu za własne pieniądze i odliczy je potem w czynszu. Tyle że spółdzielnia miała najpierw naprawić dach, bo inaczej jego robota nie będzie miała sensu. Ale spółdzielnia też miała poważne kłopoty finansowe i komornika na głowie. Dachu nie naprawiła i mieszkanie ponownie zostało zalane. - Przestałem płacić czynsz i skierowałem do sądu pozew przeciwko spółdzielni o obniżenie wkładu budowlanego i odszkodowanie. Metalowiec pozwał mnie o czynsz. Przegrałem tę sprawę, tyle że od zaległego czynszu odliczono mi nakłady na naprawę mieszkania. Sprawa o odszkodowanie ciągnie się już czwarty rok i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Czynszu nadal nie płacę i spółdzielnia znowu pozwała mnie do sądu - mówi Błaszkowski. Dach spółdzielnia naprawiła dopiero w minionym roku. Mieszkanie ponownie odnowił na własny koszt, teraz domaga się od spółdzielni naprawy garaży.

Nie ma kary za nic

- Nie byłoby tego sporu, gdyby budynek został zbudowany solidnie, a nadzór nad jego wykonaniem był rzetelny. Z powodu tej inwestycji spółdzielnia dwa lata walczyła o przetrwanie. Uzyskaliśmy sądownie od Prezbudu 44 tys. zł odszkodowania, ale firma ogłosiła upadłość i komornik nawet tyle od niej nie wyegzekwował - mówi prezes Metalowca Antoni Kaczmarek. Jak informuje, spółdzielnia dwa razy naprawiała dach nad mieszkaniem Błaszkowskiego oraz od nowa zaizolowała stropy nad garażami. Metalowiec złożył na Prezbud doniesienie do prokuratury, ale ta nie dopatrzyła się przestępstwa.
W minionym tygodniu doszło do przełomu w sporze między Błaszkowskim a spółdzielnią. Z udziałem prawników obu stron spisano ugodę, którą zatwierdzić musi sąd. Metalowiec wycofa pozew o czynsz, który Błaszkowski spłaci w ratach. Spółdzielnia zobowiązała się naprawić garaże. Sprawa o obniżenie wkładu budowlanego i odszkodowanie będzie się toczyła nadal. - Kiedyś moja gehenna się skończy, ale straconego zdrowia nikt mi nie wróci - mówi Błaszkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska