- Nie jest tak łatwo opiekować się jeżami. Są one z jednej strony bardzo delikatne, z drugiej wytrzymałe. Eligiusz do kliniki dotarł bardzo chory. Miał pchły i kleszcze. Na chwilę obecną ciężko mówić o jego zdrowiu. Trzeba mieć na uwadze, że żyjące w lesie zwierzęta mogą mieć różne ukryte choroby. Z człowiekiem też nie mają częstego kontaktu, dlatego też są bardzo strachliwe i mogą ugryźć. Eligiusz również nie był spokojnym pacjentem. Swój pierwszy opatrunek cały pogryzł - mówi lek. wet. Adam Michalski.
„Zwierzątko trafiło do nowosolskiej kliniki „Alfa” przy ul. Staszica, gdzie dostało fachową opiekę. Jeżowi zostało zrobione prześwietlenie i założony opatrunek.”
- Obecnie jeżyk jest w dobrych rękach, pod opieką pani Ani, gdzie zostanie aż do wiosny i przede wszystkim do wygojenia się wszystkich ran. Cieszy to, że miewa się dobrze i ma apetyt. Tak naprawdę powinien już zapaść w sen zimowy, ale niestety nasze anomalia pogodowe sprawiają, że takie zwierzątka zamiast wypoczywać budzą się - wyjaśnia weterynarz.
„Oryginalne imię jeżyka wzięło się z kalendarza. To właśnie 1 grudnia imieniny obchodzi m.in. Eligiusz”.
Nie jest to pierwszy przypadek jeża w nowosolskiej klinice
- Tylko w 2015 roku mieliśmy dużą kumulację tych zwierząt. W większości przypadków były badane i wypuszczane na wolność. W przypadku Eligiusza te rany muszą się całkowicie zagoić. Niebawem spodziewam się jego kolejnej wizyty. Jak na razie ma się dobrze, ale jego rokowanie są ostrożne - przekonuje Adam Michalski.
Przeczytaj też:Świąteczna ciężarówka przyciągnęła tłumy [ZDJĘCIA, WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?