MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Zienkiewicz lubi działać i pomagać

Dorota Nyk
- Teraz wszyscy mają ciężko na rynku pracy, a tacy jak ja, jeszcze ciężej - mówi Joanna Zienkiewicz
- Teraz wszyscy mają ciężko na rynku pracy, a tacy jak ja, jeszcze ciężej - mówi Joanna Zienkiewicz fot. Dorota Nyk
Joanna Zienkiewicz jest odważna i przebojowa. Jak kiedyś, w szpitalu we Wrocławiu, zabrakło jednego leku i lekarze rozkładali ręce, to wezwała telewizję TVN.

Wystąpiła na antenie i na drugi dzień lekarstwo się znalazło. Dzisiaj czeka na przeszczep nerki. I chciałaby znaleźć pracę.

Ma długie paznokcie, pociągnięte czerwonym lakierem. - To moje własne - podkreśla. Tak dbać o paznokcie nauczyła się w zeszłym roku, na kursie dla Aktywnych życiowo, aktywnych zawodowo - organizowanym dla niepełnosprawnych przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Głogowie. Nauczyła się nie tylko stylizacji paznokci, także wizażu i robienia makijażu. - Kiedyś zupełnie nie zwracałam na to uwagi, nie interesowało mnie. A teraz umiem i lubię się malować - mówi. W tym roku też uczestniczy w programie. Chce zrobić prawo jazdy kategorii B. Zaczyna w lipcu. Trochę się boi.

Odpowiedź: dziękujemy

Joanna jest niepełnosprawna. Wie to od dawna, ale nie można powiedzieć, że się przyzwyczaiła. Zachorowała jako ośmiolatka, na niewydolność nerek. Przez sześć lat była dializowana. Potem przeszła przeszczep nerki. Sześć lat ta nowa nerka działała, potem przestała. Więc Joanna od trzech lat znów chodzi na dializy.

- Nigdy nie pracowałam. Cóż, trudno pracować w takiej sytuacji jak moja - mówi. - Teraz wszyscy mają ciężko na rynku pracy, a tacy jak ja, jeszcze ciężej. Czasami wyszukuję jakąś ofertę pracy, która mi się podoba i piszę e- maila do pracodawcy. Informuję go zawsze, że jestem niepełnosprawna. I zawsze przychodzi odpowiedź, że dziękują.

Trzy razy w tygodniu chodzi na dializy. Przeważnie rano. Kładzie się na łóżku w stacji dializ, wkłuwają jej igły i leży. Taka dializa trwa cztery godziny, potem człowiek dochodzi do siebie.

- Miałam dializę wczoraj rano. Dzisiaj wolne - śmieje się. - Teraz wszyscy pracodawcy wymagają dyspozycyjności, a ja - niestety - nie jestem dyspozycyjna.

Za biurkiem raczej nie usiedzi

Ale to nie znaczy, że oprócz chorowania nic w życiu nie robi. Pomaga uczyć się matematyki, bo jest dobra z tego przedmiotu. Ostatnio miała uczennicę - licealistkę. Jest moderatorem na ogólnopolskim forum internetowym osób dializowanych i po przeszczepie www.niesmiertelni.pl.

Działa w fundacji. Ma narzeczonego, plany. Chciałaby iść na studia i pracować. - Zawsze myślałam, że mogłabym być sekretarką, siedzieć za biurkiem. Ale w trakcie spotkań z doradcą zawodowym, na kursie, wyszło mi, że jestem osobą, która lubi działać, załatwiać coś i pomagać innym.

Czeka na kolejny przeszczep nerki. Kolejka jest długa, a ona nie jest jeszcze nawet na liście. Liczy jednak na to, że jej się uda. Że w tym czasie skończy kurs i zdobędzie prawo jazdy. A potem ktoś ją zatrudni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska