MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już błyszczą jak złoto

Redakcja
Widziałem kilka hal pekińskich igrzysk. Wszystkie robią wrażenie. Ale nic nie przebije Olympic Basketball Gymnasium.

Leży bardzo daleko od terenów olimpijskich, ale jest wspaniała. Mieści 18 tys. widzów. Chińczycy wymyślili coś jakże prostego, ale funkcjonalnego. Wkopali ją w ziemię.

Wchodzi się do niej na poziomie górnych trybun, czyli parkiet jest dwa piętra niżej! Do tego telebim podwieszony na środku, taki jak w NBA. Muzyka też skopiowana z najlepszej ligi świata. Widownia zapełniona do ostatniego miejsca. Słowem jest to coś, co warto obejrzeć.

Kobe chce złota

Takich jak my, było więcej. Po raz pierwszy miejsca prasowe zajęte były do ostatniego. Wszyscy przyjechali obejrzeć gwiazdy NBA. Amerykanie nie wygłupiają się, jak w Atenach. Oni chcą wyjechać stąd ze złotem. Kobe Bryant mówił rano w chińskiej telewizji, że on chce zdobyć medal, ten najważniejszy. Ma już wiele, ale olimpijskiego krążka jeszcze nie.

Bryant to gwiazda dużego formatu. Podczas prezentacji dostał największe brawa. Sala po prostu oszalała. Spiker musiał przerwać wyczytywanie kolejnych nazwisk. A on jest wesoły, lubi żartować, a to poklepie sędziego, to podbiegnie i przybije piątkę kamerzyście amerykańskiej telewizji. To znów pożartuje ze stolikiem. Jest szczuplejszy niż to się wydaje w telewizji. Ale na tych swoich chudych nóżkach potrafi się świetnie utrzymać.

Jest bardzo zwrotny, szybki. No i ma rzut. Ale widzi też kolegów z zespołu. To koszykarz prawie kompletny. Zobaczyć kogoś takiego na żywo, to dla człowieka lubiącego koszykówkę prawdziwe święto. Ja w piątkowy wieczór mogłem się nim cieszyć.

Śmieszne miny

Ale przecież amerykański team to nie tylko Bryant. Lebron James, Anthony Carmelo czy Dwayne Wade to świetni zawodnicy. Wszyscy "gwiazdorzą", robią śmieszne miny i gesty. Za to najbardziej nerwowy jest Carmelo. Kilka razy starł się z najlepszym Argentyńczykiem Luisem Alberto Scolą. Rwał się do bitki i Bryant musiał go wręcz trzymać.

Ta ekipa jest zupełnie inna niż ateńska. Tam były rozkapryszone gwiazdy, które prawie zmuszono do występu. Tutaj oni bardzo chcą mieć złoto. Grają w finale z Hiszpanią i przy całym szacunku dla tego zespołu, to nie ma on większych szans. Owszem, Argentyńczycy starali się, próbowali, ale dostawali tyle, na ile pozwalali im Amerykanie. A oni nie zamierzali zwalniać tempa.

Koszykówka i już

Kapitalnie na koszykówkę reaguje chińska publiczność. Głośnie ,,aaa" po świetnych zagraniach i ,,uuu" po nieudanych, to już standard. Burza oklasków po szczególnie ciekawych akcjach, wpatrywanie się w amerykańskie gwiazdy i możliwość oklaskiwania ich na żywo to coś, czego tu jeszcze nie mieli.

Turniej koszykówki mężczyzn, właśnie z uwagi na obecność zespołu USA, przyćmił pozostałe, Tamte, mimo że też ciekawe, nie mają szans! I na to się nic nie poradzi. To pokazuje miejsce koszykówki w hierarchii światowego sportu. Szkoda, że u nas jest, niestety, inaczej.

No i boski Diego!

Była jeszcze jedna atrakcja. W pewnym momencie realizator pokazał Diego Armando Maradonę. Słynny piłkarz siedział sobie spokojnie w loży dla VIP-ów. Oczywiście sala oszalała, Owacja trwała bardzo długo i rzecz jasna nie tylko argentyńskich kibiców.

Siedzący obok Hiszpanie powiedzieli do nas: czy to nie fajne zobaczyć w jednej hali Bryanta i Maradonę? Powiedzieliśmy, że super i jak najbardziej. Diego pozdrowił publiczność, Pewnie w sobotę będzie na finale turnieju piłkarskiego, w którym jego rodacy grają z Nigerią. Dodajmy, ze Argentyńczycy bardzo się starali, ale przegrali 81:101.

Długo po ostatniej syrenie trwały owacje na ich cześć, Bryant przybił z wszystkimi piątkę. Ciekaw jestem, co się będzie działo podczas niedzielnego finału!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska