- Kiedy to się zmieni? - pytają gorzowianie. - Nie wiadomo - odpowiadają urzędnicy.
Kamienice są odnawiane od 2006 r. Na program rewitalizacji do tej pory poszły 3 mln zł. Nową twarz zyskało niemal 30 budynków. Jednak ich bokami, środkiem i tyłem nikt się nie zajął, bo pieniędzy nie wystarczyło.
Budowlańcy farby nie dali
Efekt jest wszędzie taki sam jak w kamienicy przy Chrobrego 23 (na wprost kwadratu). Z zewnątrz: żółto-ceglana, po prostu śliczna. Fachowcy zadbali o każdy szczegół, nawet fugę. - To teraz wejdź pan ze mną do środka i patrz - zaprasza do klatki Tadeusz Kierzun, który tu mieszka.
Pajęczyny, sypiący się tynk, smród, pomazane ściany, kable na wierzchu. Te same drzwi wejściowe, które z zewnątrz są pomalowane ładnym brązem, od środka wyglądają jak od chlewa. - Prosiłem budowlańców: dajcie resztkę farby, sam pomaluję od środka. Nie dali. Powiedzieli, że ładnie ma być tylko z zewnątrz - opowiada lokator.
Bogu dzięki za domofony
Od podwórka cała kamienica w szaro-burym tynku. - Położyli go jakoś po stanie wojennym - pan Tadeusz marszczy czoło, sięgając pamięcią wstecz. Pani Jadwiga (mieszka w odnowionej kamienicy, ale nie powie której ,,bo sąsiedzi będą dogryzać''), dziękuje Bogu za domofony. - Dzięki temu nikt nie zagląda do środka i nie wchodzi na podwórko - tłumaczy.
Zaraz po tym, jak ekipa zdjęła rusztowanie z jej budynku i odsłoniła elewację, rodzina kipiała z zazdrości. - Potem przyszli, zobaczyli, że w środku bez zmian i się śmiali - opowiada.
Poznaniacy by na to nie wpadli
Wyjątkiem są kamienice na początku ul. Chrobrego od strony centrum. Tutaj nowa elewacja jest z dwóch stron. Lata temu część od podwórka wyremontował Mc Donald's, który wtedy otwierał tu restaurację. - Inne są tylko pomalowane od przodu? W życiu byśmy na to nie wpadli - nie dowierzają poznaniacy Jarosław i Katarzyna Leśniewscy, których spotkaliśmy na Chrobrego.
- Na kompleksowe remonty nie mamy pieniędzy. Żeby porządnie zrobić wszystkie kamienice komunalne, trzeba by wydać jakieś 600- 800 mln zł. A mamy 1,5 mln rocznie - tłumaczy Paweł Jakubowski, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Tłumaczy, że miał wybór: albo wydać to na kawałek porządnego remontu w jednym budynku, albo odstawić fronty kilkudziesięciu. - Wybrałem drugie rozwiązanie - mówi Jakubowski.
Za wszelką cenę
Miejski konserwator zabytków Jacek Stróżewski popiera dyrektora ZGM. - Te fronty to nie koniec renowacji, tylko początek. W końcu weźmiemy się też za klatki schodowe, ale to strasznie kosztowne. Liczę, że biznes zainteresuje się tymi nieruchomościami i doprowadzi je do porządku. Żadne miasto na świecie nie dokonało tego same - przyznaje konserwator.
Niedawno magistrat zamówił w jeleniogórskiej pracowni studium zagospodarowania centrum. Zrobił je inżynier Janusz Korzeń, który planował już dzielnice wielu miast.
Na sesji powiedział: - Takich skupisk pięknych kamienic nie ma od Szczecina po Wrocław. Jeśli pytacie mnie, co robić, odpowiadam: odnawiać ile się da, za wszelką cenę. Z kilkadziesiąt lat nas już nie będzie, więc wszyscy będą was oceniać przez pryzmat tego, co dla miasta zrobiliście. Ocalcie dla potomnych te kamienice.
W 2008 r. ZGM chce odnowić około 35 fasad, także przy ul. Mieszka I. Poprosił miasto o 6 mln zł na ten cel i tyle najpewniej dostanie. - Zaczną się też dwa lub trzy remonty klatek. Wiem, że to mało, ale dobre i to - mówi Jakubowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?