- Mieszkam w idealnym dla strażaka miejscu, czyli tuż przy remizie - śmieje się Józef Gąsiorowski, który jest komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Smolnie Wielkim. - Strażakiem zostałem w 1969 r. i to naprawdę mnie wciągnęło. Tu poznałem żonę, tu osiadłem i założyłem rodzinę.
Pan Józek, jak go nazywają we wsi, jest dobrze znany ze swej działalności społecznej.
I bilard, i potańcówki
Kilka lat temu Gąsiorowski zauważył, że dzieciaki ze Smolna Wielkiego nie mają rozrywek i zwyczajnie się nudzą. Uznał, że trzeba coś z tym zrobić, a że skończył kurs pedagogiczny, to w 2000 r. założył w remizie świetlicę. Przy dużej pomocy młodzieży wyremontował niewielkie pomieszczenia, które stały się ośrodkiem życia wsi. Nie sposób wymienić wszystkich zajęć, które organizuje komendant. Na młodzież czeka bilard, ping-pong, szachy i warcaby, komputer z dostępem do internetu, są potańcówki, strzelanie z wiatrówki, kuligi, ogniska, wycieczki i spotkania z kolegami z innych OSP. Organizowane są też pogadanki np. z policjantami, którzy przestrzegają przed szkodliwymi używkami.
.
- Mamy bardzo dobrą współpracę z Brodami, prowadzimy wymianę z Klenicą, Bojadłami i Nowym Kramskiem - wylicza strażak. Tradycyjnie co roku odbywa się również obóz pod namiotem i ferie zimowe. Codziennie do świetlicy przychodzi około 20 dzieciaków.
- Pierwsza grupa skrzyknęła się w 2002 r., liczyła 26 chłopców i dziewcząt. W szybkim tempie rozrosła się do ok. 72 osób - opowiada komendant. Przychodziły dzieci w najróżniejszym wieku, od dziewięciu do 18 lat, a on nikogo nie odtrącał. Stworzył z nich młodzieżowe drużyny pożarnicze, które co roku biorą udział w rozmaitych zawodach sportowo-pożarniczych i w biegu na orientację po lesie. Mogą się też poszczycić pucharami i dyplomami, bo najczęściej zajmują wysokie lokaty. Wszystko to wisi na ścianach remizy.
Nie działam sam
Pan Józef szkoli prawdziwych profesjonalistów. - Wysyłam młodych ludzi na dwumiesięczne weekendowe kursy pożarnicze, które kończą się egzaminem - mówi. Wyjątkowo pojętnym uczniem okazał się Radek Szymański, który chce zostać zawodowym strażakiem. Komendant organizuje też specjalistyczne szkolenia na miejscu. Obecnie ma w stanie gotowości 20 pełnoletnich chłopaków i 40 seniorów.
- Bardzo mnie cieszy dobra współpraca z burmistrzem, wiceburmistrzem, gminą, naprawdę dużo nam pomagają finansowo - dodaje strażak. Podkreśla, że pieniądze, które otrzymują chłopcy jeżdżący do pożarów, dobrowolnie przekazują na działalność świetlicy. To samo robi też kierowca wozu strażackiego Zdzisław Woźny. Młodzi wychowankowie dbają o wspólną salę, pomagają sobie nawzajem w odrabianiu lekcji.
A co na to rodzice ? - Z tego co wiem, gdy młodzi przebywają w remizie rodzice są spokojni, bo wiedzą, że u mnie jest bezpiecznie, tu się nie pije i nie przeklina - zapewnia pan Józek. Dokumentuje osiągnięcia swoich wychowanków w kronice, a ponadto szykuje się do spisania wraz z Józefem Płaskim wspomnień o historii osadników w Smolnie Wielkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?