Kariera Grzegorza Walaska zaczęła się w czasach, kiedy zielonogórski klub wpadał w dołek. W 1993 r. "Greg" zdał egzamin na licencję, a rok później główny sponsor Zbigniew Morawski popadł w poważne kłopoty. Większość fanów wspomina czasy, które później nastąpiły jako okres "burzy i naporu". Ale coś jest w powiedzeniu, że najtwardsze charaktery kształtują się w surowych warunkach.
Zmieniali się sponsorzy i trenerzy, a Walasek robił swoje. Wysiłki w lidze przeplatał coraz lepszymi występami indywidualnymi. W 1995 r. ZKŻ Polmos Beram toczył się w drugiej lidze, a młody wychowanek był trzeci w Brązowym Kasku. Rok później wykorzystał atut własnego toru i wskoczył na podium krajowych el. do MŚJ. Wygrał inny wychowanek ZKŻ-u Piotr Protasiewicz, który wywalczył ostatecznie złoty medal. W 1997 r. "Greg" znów był wśród najlepszych juniorów na świecie, ale podczas finału w Mseno musiał się zadowolić 10. miejscem. Niepowodzenie wynagrodził sobie miesiąc później w Częstochowie, gdzie założył złoty, póki co ostatni w historii zielonogórskiego żużla, medal MPJ.
.
Sukcesy w gronie seniorów (od sezonu 2000) święcił już z częstochowskim "Lwem" na piersi. Niby nie był nasz, ale lubuscy fani trzymali kciuki, gdy w 2001 r. dostał dziką kartę do Grand Prix, a trzy lata później walczył w Częstochowie o złoty medal IMP. Jego forma nie umknęła uwadze menedżera kadry Polski. Walasek dostał powołanie i w 2005 r. do kolekcji dołożył złoty medal DPŚ.
Kilka miesięcy po historycznym sukcesie "Greg" z powrotem założył plastron z Myszką Miki i jeździ w nim do dziś. Były zawodnik "Falubazu" Sławomir Dudek ocenił: - Grzesiek ma w kolekcji niemal wszystkie możliwe trofea, a jest w wieku, który gwarantuje, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?