Ryszard Karlicki od lat w Ługach pod Dobiegniewem prowadzi gospodarstwo rybne. Dużo osób zamawia u niego ryby, a przed świętami przeżywa prawdziwe oblężenie na karpie. Jego gospodarstwo to niewielka drewniana wiata nad jeziorem Osiek, w środku wielkie wanny gdzie myte i patroszone są ryby. Na zewnątrz wielki kuter, do brzegu przycumowane łodzie, leżą sieci.
Karlicki ma wielkie plany i sporo zapału. Chce rozbudować wiatę. - Planuję u góry dobudować kilka małych pokoi dla rybaków, którzy w sezonie przyjeżdżają do mnie z różnych stron Polski - mówi rybak. Pokazuje na wielką polanę tuż przy jeziorze. - Tam jest piękny teren, w sam raz na miejsce rekreacyjne, wiaty, miejsce na ognisko, grill, ławeczki. Wszystko dla wędkarzy - dodaje. Skąd na to wszystko pieniądze? Karlicki widzi szanse właśnie w Lokalnej Grupie Działania "Pojezierze Dobiegniewskie", które utworzyło się kilka miesięcy temu, a kilka dni temu Ministerstwo Rolnictwa przyznało tej grupie aż 16 mln zł do podziału. Pieniądze na ten cel pochodzą z unijnego programu operacyjnego "Zrównoważony Rozwój Sektora Rybołówstwa i Nadbrzeżnych Obszarów Rybackich".
Do grupy należy 8 gmin, w tym wszystkie z naszego powiatu. Dlaczego akurat powstała organizacja związana z rybactwem? W rozmowie z GL wiceburmistrz Dobiegniewa Tadeusz Bednarczuk, który od samego początku pilotuje ten projekt wskazuje na to, że w naszym powiecie jest wiele jezior oraz przedsiębiorstw, które na ich bazie prowadzą działalność gospodarczą. - Są to po prostu tereny zależne od rybactwa, ale chodzi nie tylko o przedsiębiorstwa związana z samym rybactwem. Działa u nas też dużo gospodarstw agroturystycznych - dodaje Bednarczuk.
O pieniądze starać się będą mogły same gminy i przedsiębiorstwa. Siedziba jest już wybrana: Urząd Miejski w Dobiegniewie. Prezesem grupy został jeden z urzędników Andrzej Kuczyński. Pierwsze wnioski o dofinansowanie specjalna rada grupy (w jej skład wchodzą m. in. urzędnicy z poszczególnych gmin, rybacy, wędkarze) rozpatrzy wiosną. - Część pieniędzy przeznaczonych jest na funkcjonowanie samej grupy, część jest do dyspozycji gmin i część do przedsiębiorców prywatnych - wylicza A. Kuczyński.
Jednak jak to bywa z pieniędzmi unijnymi, aby otrzymać dofinansowanie, trzeba najpierw wyłożyć cała kwotę, której część będzie później zwrócona. R. Karlicki już martwi się, czy dostanie kredyt, bo - jak mówi - jego biznesplan opiewa na kilkaset tysięcy złotych. - Szkoda, że pieniędzy nie otrzymamy z góry - kwituje Karlicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?