Zobacz też ** Przemoc w rodzinie. Teraz domowy kat będzie wyrzucany na bruk. Nawet, gdy jest właścicielem mieszkania **
Problem taki ma najprawdopodobniej kilkanaście rodzin, większość z małymi dziećmi. Rodziny są w konflikcie z miastem, gdyż nie płaciły wcale lub płaciły niepełne czynsze w trakcie zamieszkiwania w należącym do miasta dawnym hotelu Lipsk. Niektórzy mają po kilkaset tysięcy złotych zadłużenia wobec miasta, ale uważają, że tych pieniędzy żąda się od nich bezprawnie - gdyż w Lipsku czynsze wynosiły po kilkaset złotych, a warunki mieszkania były fatalne. Większość z tych ludzi procesuje się z miastem przed sądem o uznanie, że Lipsk nie był hotelem i opłaty w nim były za wysokie. Te rodziny jesienią zeszłego roku przeprowadziły się z Lipska - który został zamknięty - do tymczasowych lokali wyznaczonych przez miasto. W zeszłym miesiącu wygasły umowy na wynajmowanie tych lokali, a prezydent Głogowa ich nie przedłużył.
- W zeszłym tygodniu odebrałam z poczty zawiadomienie, że mamy opuścić lokal miejski - mówi 19-latka Anna Gościniak, która mieszka z 15-letnim bratem oraz z tatą w opuszczonym budynku miejskim przy ul. Piotra Skargi 31, nad Zatoką Neptuna. Wczoraj była u nich komisja, która sprawdzała, czy się wyprowadzili.
- Nie wyprowadziliśmy się, bo nie mamy gdzie. Teraz nas chyba zechcą eksmitować - mówi dziewczyna. - Tato wyjechał na jakiś czas, a my mieszkamy tu z bratem. Jesteśmy w Głogowie od kilkunastu lat. Chyba miasto by chciało, byśmy się wyprowadzili tam, gdzie jesteśmy zameldowani. A to jest w Giebułtowie koło Gór Izerskich. Mieliśmy tam dom, który się spalił i nie można w nim zamieszkać. Dlatego przeprowadziliśmy się do Głogowa.
Ania w tym roku zdała maturę, dostała się na studia na Akademii Muzycznej we Wrocławiu, od października będzie studiowała muzykoterapię. Uważa, że ona sobie jakoś poradzi, ale poważny problem może mieć jej 15-letni brat Aleksander, jeśli miasto go wyrzuci z mieszkania. Bo on chodzi do głogowskiego gimnazjum.
- Nikomu tutaj nie przeszkadzamy - twierdzi zaniepokojony tą sytuacją Aleksander. - Co prawda warunki życia w tym budynku są okropne, ale jakoś tu żyjemy. Zimą było minus dziesięć stopni, bo rury centralnego ogrzewania popękały, a latem jest plus trzydzieści, bo grzeje od dachu. Przez kilka miesięcy nie mieliśmy wody, trzeba było po nią chodzić kilkadziesiąt metrów.
- Ci ludzie nie dostali przedłużenia umowy najmu lokalu tymczasowego, jest to decyzja prezydenta Głogowa - przyznał Marek Rychlik, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. - My dostaliśmy tylko taką informację od prezydenta i wyznaczyliśmy terminy na opuszczenie lokali.
Rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski powiedział nam, że decyzja prezydenta jest konsekwencją wyroku sądu. - Sąd nie przyznał tym ludziom prawa do lokalu socjalnego, w związku z tym realizujemy jego wyrok. Powinni się wyprowadzić - mówi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?