Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino Kosmos ma duszę

(kf)
- Sukces w naszym mieście mają zagwarantowany obrazy kasowe, i takie, których reklama jest często wyświetlana w telewizji - zauważa kierownik kina, który w branży jest już od 45 lat
- Sukces w naszym mieście mają zagwarantowany obrazy kasowe, i takie, których reklama jest często wyświetlana w telewizji - zauważa kierownik kina, który w branży jest już od 45 lat Fot. Marek Marcinkowski
- Zagrożeniem nie są dla nas multipleksy, ale filmy kopiowane na płytach czy te oglądane w internecie - przyznaje szef kina działającego w domu kultury.

Jan Melnik prowadzi kino "Kosmos" od 30 lat, ale z polskim kinem związany jest od 45. - W kwietniu osiągnę 65 lat i zyskam prawo do emerytury. Czy z niego korzystam? Nie wiem. Bo obiecałem burmistrzowi, że będę pracował do śmierci, ale przecież wiadomo, że na siłę nie będę tego robił, bo niby czemu miałbym dokładać? - powiedział J. Melnik

Świebodzinianin sam obsługuje kino mieszczące się w domu kultury. Ściąga kopie, odsyła je, a także organizuje widownię. I przyznaje, że nie jest to łatwe w dzisiejszych czasach: - Ale zagrożeniem dla nas nie są multipleksy, ale filmy kopiowane na płytach czy te oglądane w inetrecie. Skoro dzieciaki nie mają pieniędzy i film mogą zobaczyć w sposób mniej czy bardziej legalny, to trudno o to, by chodziły do kina - stwierdza kierownik i dodaje: - Dziś najbardziej martwią mnie koszty związane z urządzeniami służącymi do organizowania projekcji.

W świebodzińskim kinie brakuje na przykład kolb ksenonowych, czyli źródła światła, bez którego filmu nie da się wyświetlić. - To jest coś w rodzaju żarówki i po jakimś czasie zwyczajnie się zużywa, ale koszt jednej kolby jest spory, bo wynosi aż pięć tysięcy złotych - tłumaczy szef jedynego kina w mieście.

Jednak gospodarz zauważa, że na szczęście nie jest trudno o dobry repertuar. Ma umowę z warszawskim dystrybutorem i tytuły trafiają do Świebodzina nie później niż do Cinema City. Oczywiście nie wszystkie nowości przyciągają widzów. - Sukces w naszym mieście mają zagwarantowany obrazy kasowe, i takie, których reklama jest często wyświetlana w telewizji. Na przykład na polski film "Senność" przychodziły trzy osoby, no w porywach do sześciu, a na niektórych seansach nikogo nie widziałem. Za to powodzeniem cieszyły się takie filmy jak "Mama mia", elegancko przeszła też "Ostatnia klasa 3" - opowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska