MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klienci są różni

ALEKSANDRA SZYMAŃSKA 722 57 72 [email protected]
Robert Jodła wytatułował sobie nogęRobert Jodła wytatułował sobie nogę
Robert Jodła wytatułował sobie nogęRobert Jodła wytatułował sobie nogę ALFRED PIĄTEK
Zaczynał w liceum plastycznym. Najpierw eksperymentował na kolegach, teraz robieniem tatuaży zarabia na życie. Robert Jodłowski, zwany Jodłą, mówi, że już teraz co trzecia osoba ma tatuaż, a za parę lat będzie ich jeszcze więcej.

W sezonie, czyli przez wiosnę i lato, na robieniu tatuaży sporo zarabia. Mimo to rodzina nie do końca zaakceptowała jego pracę. - Mama dziwi się, że mam klientów. Tatuaż kojarzy się jej wyłącznie z bólem i twierdzi, że ludzie nie mogą się na niego dobrowolnie decydować - mówi Robert. Przyznaje co prawda, że klienci nieraz płakali w jego studiu, nikt jednak nie żałował. - Nie ma w mieście osoby, która powiedziałaby, że Jodła ją oszpecił - mówi.

Klienci są różni

Pomysłem na robienie tatuaży zaraził się w liceum plastycznym. Potem spotkał ludzi, którzy powiedzieli mu, jak zrobić amatorski sprzęt z silniczka od walkmana i długopisu z metalową końcówką. Fachu uczył się też od byłych więźniów. - Nie ma co ukrywać, że tatuaż w Polsce długo kojarzony był właśnie z tymi kręgami - mówi Robert. Pierwsze pięć lat tatuowania nazywa zabawą. Na ciele zostały mu zresztą pamiątki po tym okresie, tak zwane stemple, czyli drobne tatuaże, których woli nie pokazywać. Chętnie za to chwali się większymi dziełami. Na obu nogach od kolan po palce stóp ma tatuaże, które sam zrobił.
Po kilku latach pracy nie pamięta, ilu ludziom ozdabiał ciało. Klienci są różni. - Kiedyś rodzice przyprowadzili do mnie 16-letniego syna. Innym razem przyszedł 51-latek. Robiłem też tatuaż pracownikowi banku, który na co dzień chodził pod krawatem - opowiada.

Serduszka wychodzą z mody

Pytany o tatuaż, który sprawił mu najwięcej kłopotu, zastanawia się długo. - Kiedyś dziewczyna chciała mieć wytatuowane piersi, a to bardzo wrażliwe miejsca, więc męczyliśmy się oboje przez dwie godziny - mówi. Był też tatuaż, nad którym pracował pół roku. - Pomiędzy jednym a drugim nakłuwaniem skóra powinna się goić co najmniej przez dwa tygodnie, a klient chciał mieć wzory na całej ręce - wyjaśnia. Zdaniem Roberta na temat tatuaży krąży wiele mitów, choćby ten, że niektóre ich rodzaje znikają po kilku latach. - To bzdura, jeśli tusz raz trafi pod skórę, zostanie po nim ślad. Każdy powinien się więc zastanowić, zanim zdecyduje się na tatuaż - mówi stanowczo.
Robert chętnie doradza klientom. Widzi też jak z czasem zmienia się moda i zamiast serduszek czy kwiatków ludzie wolą bardziej oryginalne wzory. Ceny tatuaży też są różne. - Stawka wyjściowa to 100 zł. Może się skończyć na 150 albo na 1 tys. zł. Lubię, gdy klient potrafi się targować - przyznaje Robert. Nie ustępuje tylko w jednym, gdy ktoś chce usunąć tatuaż. Wtedy praca na 1 cm kw. skóry kosztuje 100 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska