Kłosy zbóż są ładne, ale puste. Rolnicy boją się o zbiory

- W maju były susze, a teraz zalewają nas ulewy. Słyszy pani, czy rolnicy się skarżą?
- Powiem szczerze, że specjalnie nikt się jeszcze nie skarżył. Na razie żadne takie głosy do mnie nie dotarły. Ale z tego, co sama widzę, to na tych polach dzieje się nie najlepiej. Jest po prostu kiepsko. Teraz, my, gospodynie zbieramy kłosy na wianki i wieńce dożynkowe i co z tego że kłos niby jest, skoro pusty. Ziarna w ogóle nie ma albo jest takie małe, karłowate. Albo jest go tak mało. Bo co to jest sześć, siedem ziaren?

- Na polach tragedia?
- W sumie tak.

- Susza bardzo dała w kość?
- Oj, dała! Wtedy, kiedy trzeba było, by deszcz padał, była susza. A teraz z kolei ulewy! W tym momencie ten deszcz już nic nie da. Plony zmarnowane, deszcz już nie pomoże. Może być już tylko gorzej. Na wszystkich naszych terenach nad Odrą jest mokro. Kłosy są skotłowane. Położone. Chyba na nic się już nie przydadzą.

- Ale kłosy z daleka wydają się ładnie...
- Z bardzo daleka to są piękne. Ale za to w środku są puste. Myślę, że rolnicy na pewno będą się starali o odszkodowania, czy może kredyty na materiał siewny. W tym roku nakupili i w przyszłym też będą musieli. 

- A jak to wygląda w porównaniu z zeszłym rokiem w Klenicy?
- Oj..., niebo a ziemia! W tym roku plony będą zdecydowanie mniejsze. Przewiduje się, że straty będą na poziomie tak 30 procent.

- Czy słabe zbiory mogą wpłynąć jakoś na wieś?
- Nie. To uderza bezpośrednio po kieszeni rolnika, a nie mieszkańców. Ale po średnio to nas też dotyczy przecież. Niekiedy o tym właśnie zapominamy, że jak będą słabe zbiory, to wszystkie ceny pójdzie w górę. Mąka będzie droższa, chleb zdrożeje. A w tym wypadku będzie mniej zboża konsumpcyjnego, czyli takiego, z którego robi się jedzenie dla nas, za to więcej paszowego. I nawet jeśli rolnicy mają dobry materiał siewny, to teraz zrobi się byle co. Jak już mówiłam, będą musieli na przyszły rok kupić nowy materiał.