Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia o pensje w Krośnie

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Adam Przybysz kolejny raz obraża ludzi - twierdzi Mariusz Grycan. Przybysz ripostuje: - Chyba Mariusz Grycan nie słucha, co się do niego mówi.

Rodzi się kolejny spór w radzie miejskiej. Tym razem dotyczy oświaty. Na przedwczorajszej sesji pojawiły się dyrektorki szkół i przedszkoli podległych gminie. Są zbulwersowane pismem radnego Adama Przybysza. Ten wysłał do urzędu miejskiego pismo z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego pracownicy spoza sfery nauczycielskiej nie otrzymali od początku roku podwyżek.

Pensje nawet wzrosły

- Nie zgadzamy się z tym pismem - podkreśla szefowa Zespołu Szkół w Wężyskach Iwona Skołozubow. - Przede wszystkim zawiera nieprawdę. Nikomu nie zmniejszyliśmy poborów. W tym celu przecież musielibyśmy zmieniać pracownikom umowy, a do tego nie doszło. Co więcej te pensje, w związku z nową ustawą nawet wzrosły.

Skołozubow dodaje, że dyrektorki są oburzone także z innego powodu. - Pan Przybysz poruszył sprawy, które nas bezpośrednio dotyczą, a w ogóle z nami się nie kontaktował. Pracownicy zaś, jeśli są niezadowoleni, powinni najpierw przyjść do nas, pracodawców. Pozostają też sądy pracy. Natomiast żaden z radnych nie jest wyrocznią w sprawie wynagrodzeń - przekonuje.

Co ciekawe, w zakulisowych rozmowach sprawa protestu jawi się jako kolejny konflikt na linii: przewodniczący rady Mariusz Grycan a radny Przybysz. Obaj panowie ostatnio kilka razy mocno się starli. I w tej sprawie ich poglądy znacznie się różnią. Według Grycana, Przybysz podburzał pracowników szkół przeciwko dyrektorom i burmistrzowi Andrzejowi Chinalskiemu. - Jeżeli już decyduje się na organizację spotkania, to powinien zapoznać się z faktami - uważa Grycan. - I przede wszystkim nie robić tego za plecami dyrektorów. Niestety po raz kolejny pan Przybysz obraża innych.

To kpina z mandatu radnego

Sam zainteresowany ma na ten temat zgoła odmienne zdanie. - Chyba Mariusz Grycan nie słucha, co się do niego mówi - ripostuje radny z klubu posła PO Marka Cebuli. - Nie zorganizowałem żadnego spotkania. To mieszkańcy sami do mnie przyszli na dyżur radnego. Nikogo nie podburzałem, tylko słuchałem i notowałem. A uwagi przekazałem władzom miasta. Nie wysłałem żadnych pism z pretensjami, a jedynie pytania od ludzi.

Przybysz nie kryje żalu. - Mam prawo do zrobienia dyżuru. Jeżeli ktoś tę sprawę obraca przeciwko mnie, to kpi z mandatu radnego. Gdy ślubowałem wchodząc do rady, obiecałem godnie pełnić swoją funkcję. Nic innego więcej nie robię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska