W środę informowaliśmy o trzytygodniowej przerwie, jaka czeka Linusa Sundstroema. 22-letni Szwed był mocnym punktem wicemistrzów Polski, ale niestety w poniedziałek miał w Częstochowie upadek nie ze swojej winy. Incydent przypłacił pękniętą kością łódeczkowatą lewego nadgarstka. We wtorek Szwed przeszedł badania w gorzowskim szpitalu, a następnie jego ręka została usztywniona opatrunkiem gipsowym.
- Kibiców Stali chcę zapewnić, że zrobię wszystko, by jak najszybciej wrócić do zdrowia, a następnie na tor, by pomóc naszej drużynie, która obecnie znalazła się w bardzo trudnym położeniu - powiedział Sundstroem.
Od ostatniego złota żużlowców Stali Gorzów mija już 30 lat...
To nie jedyne zmartwienie gorzowian, bo ostatnio oprócz 22-latka doznał urazu także jego rodak Daniel Nermark. Drugi z naszych Szwedów będzie pauzował jeszcze dłużej, bo przynajmniej do końca lipca. - Wsparcie kibiców jest teraz dla nas bardzo ważne. Dziękuję wszystkim, którzy przychodzili na nasze mecze, że byli z nami w tych ciężkich chwilach. Wierzę, że wasz doping w następnych spotkaniach pozwoli nam, mimo kłopotów, awansować do najlepszej czwórki ekstraligi - dodał Linus.
W mocno okrojonym składzie stalowcy zmierzą się już w niedzielę w rewanżowym meczu z Dospelem Włókniarzem. W poniedziałek w Częstochowie nasi przegrali tylko 42:48, ale odrobić stratę na "Jancarzu" będzie bardzo trudno. Nasz sztab szkoleniowy i zarząd już się głowią, kto zastąpi kontuzjowanych stalowców. Lista kandydatów jest długa, ale na dziś ich forma sportowa nie gwarantuje powodzenia.
- Kontuzje czołowych zawodników psują nam szyki, ale przecież bez Linusa jechaliśmy już w derbach w Zielonej Górze. Trudno, trzeba wziąć się w garść i walczyć do końca. Na pewno w niedzielę nie oddamy punktów za darmo - mówi Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali.
Kto wchodzi w grę za Sundstroema? Paweł Hlib, Adrian Gomólski, junior Łukasz Cyran, czy może będący u nas na warszawskim kontrakcie 40-letni Mikael Max? Z tej czwórki trener Piotr Paluch musi wybrać zmiennika kontuzjowanego 22-latka.
- W naszej skomplikowanej sytuacji nie wykluczamy żadnego wariantu. Pod uwagę bierzemy także Maxa, który regularnie jeździ w swoich ligach. Jego występy w ekstralidze są jednak uzależnione od treningów i solidnych przygotowań sprzętowych - tłumaczy Zmora.
Sprawa doświadczonego zawodnika elektryzuje kibiców "żółto-niebieskich". Tyle, że ten nie kwapi się do przekroczenia Bałtyku. W połowie maja chcieli zatrudnić go działacze Ostrovii Ostrów Wlkp., ale Szwed odmówił pierwszoligowcowi. - Rozmawialiśmy z Mikaelem, ale powiedział nam, że nie jest zainteresowany występami w Polsce w tym sezonie - potwierdził Mirosław Wodniczak, prezes wielkopolskiego klubu.
Cóż, wygląda, że gorzowianie musieliby skusić 40-latka kontraktem na dobrych warunkach. Pytanie, czy zbliżający się do końca kariery Max jest tego wart... Zatem w najbliższym meczu z "Lwami" najprawdopodobniej zobaczymy kogoś z tych, którzy już w tym sezonie startowali w naszym zespole.
Kibicom, którzy posłuchają apelu Sundstroema i zechcą w niedzielę dopingować "Staleczkę" w meczu z Włókniarzem na żywo (początek o 16.00), przypominamy, że bilety w cenie 25 zł i 30 zł (niska trybuna) oraz 30 zł i 35 zł (wysoka) są do kupienia w sklepie klubowym w Galerii Askana i punktach partnerskich Stali. Lista na stronie gorzowskiego klubu.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?