Okazało się, że chłopiec ma w jelicie grubym pisaka, który dostał się tam od strony odbytu. Istniało zagrożenie życia i dlatego dziewięciolatek trafił na stół operacyjny.
Jak podaje portal TVN24, chłopiec o całym zajściu opowiedział dopiero po operacji. Powiedział, że sprawcami byli dwaj koledzy, jego rówieśnik oraz starszy chłopak. Do zdarzenia doszło na placu zabaw obok domu poszkodowanego, jeszcze w trakcie zeszłego roku szkolnego. Przerażony chłopiec nie powiedział nikomu o tej brutalnej napaści. Przez prawie cztery miesiące milczał. Gdy jednak poczuł się źle, trafił do lekarza, ale i wtedy wstydził się przyznać, co mu się przytrafiło. Prawdziwą przyczynę problemów zdrowotnych wykazał dopiero rentgen, na 15 minut przed zaplanowaną operacją.
Po operacji pojawiły się jednak komplikacje. Chłopiec był przez jakiś czas w stanie krytycznym i potrzebna była druga operacja. Lekarze byli zgodni, że chłopiec na pewno nie był w stanie połknąć pisaka.
Dyrektorka szkoły w Święciechowej spotkała się z matkami prawdopodobnych sprawców. Obie mamy wyjaśniły, że ich synowie nie są winni, a jedynie podejrzani - pisze portal TVN24.
Sprawą w tej chwili zajmuje się prokuratura. Biegli ustalą, w jaki sposób pisak dostał się do organizmu chłopca. Przesłuchają też dziewięciolatka. Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu poinformowała, że przesłuchani już zostali lekarze, matka chłopca i jego wychowawczyni.
Poszkodowany znajduje się pod opieką psychologa. Czeka go też jeszcze jedna operacja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?