Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny kryzys Dozametu

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Kolejny kryzys DozametuW szczytowym okresie Dozamet zatrudniał 4,2 tys. osób.
Kolejny kryzys DozametuW szczytowym okresie Dozamet zatrudniał 4,2 tys. osób. Filip Pobihuszka
Brak prądu, spóźnione wypłaty i coraz to nowi bezrobotni rejestrujący się w pośredniaku. Czy legendarny Dozamet upadnie... po raz drugi? - Nikt nie wie, co dalej. W firmie lekko nie jest - komentują zaniepokojeni pracownicy.

Nowosolanie już raz musieli przełknąć gorycz transformacji gospodarczej, gdy upadały największe w mieście zakłady. Gorycz tym większą, że pracowało w nich nawet 20 tys. osób. Jednym z państwowych kolosów, który nie przetrwał lat 90., były Dolnośląskie Zakłady Metalurgiczne Dozamet, w szczytowym okresie zatrudniające 4,2 tys. osób (dla porównania Gedia Poland, największy obecnie nowosolski pracodawca, zatrudnia tysiąc ludzi). I choć dzisiejsza spółka Dozamet, będąca już w prywatnych rękach i kontynuująca odlewnicze tradycje, jest cieniem fabryki sprzed lat, jej ewentualny upadek byłby ponurym żartem historii.

Tymczasem okazuje się, że niektórzy taką możliwość biorą całkiem na poważnie, a niewesołe informacje płynące z zakładu tylko potwierdzają złowieszcze plotki. Kiepska kondycja spółki w ostatnich latach tajemnicą nie była, ale o problemach Dozametu znów stało się głośno, gdy pod koniec stycznia firmie odcięto zasilanie.

<b>Więcej w sobotnio-niedzielnym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej”</b>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska