Do niecodziennego zdarzenia doszło w piątek 5 czerwca na ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze. Kierująca kią jechała w kierunku skrzyżowania z ul. Lwowską. Nie zachowała ostrożności i uderzyła w tył stojącego przed nią fiata punto. Mocno pchnięte punto wpadło z kolei na stojącą przed nim hondę. Po zderzeniu mężczyzna z fiata uskarżał się na ból kręgosłupa szyjnego. Trafił na badania do szpitala.
Jak się okazało, w kia podróżowała maleńka sarna. Zabrała ją z działki sprawczyni wypadku. - Jedna pani zadzwoniła, że od dwóch dni na działce leży sarna. Zabrałam ją - mówiła kierująca kia. Malutka sarenka dosłownie piszczała. Zajęła się nią Biuro Ochrony Zwierząt. W Zielonej Gorze nie ma już schroniska dla dzikich zwierząt. Przedstawicielka straży zabrała sarnę do Nowej Soli.
Przeczytaj też: Schronisko dla dzikich zwierząt w mieszkaniu. Pani Katarzyna walczy o życie małej wiewiórki (fotostory, wideo)