Prawie pół godziny zajęło prokuratorowi odczytywanie aktu oskarżenia. Najwięcej zarzutów miał Jan. D., którego prokurator oskarżył o to, że aż 17 razy za łapówkę przedłużał rejestrację auta bez badania. Drugi z oskarżonych diagnostów zrobił to dwa razy. Oprócz nich na ławie oskarżonych zasiadło dziewięciu kierowców, którzy dawali łapówki. Jak wykazało śledztwo i opisał w akcie oskarżenia prokurator, lipne badanie i pieczątka w dowodzie rejestracyjnym kosztowała 150 zł, w tym 99 zł szło na konto firmy, a 51 zł do kieszeni diagnostów. Łapówkarski proceder w stacji kontroli pojazdów, ujawniony został w 2007 r.
Jeszcze przed procesem jeden z diagnostów i kierowca przyznali się do winy i zgodzili na dobrowolne poddanie karze. Diagnosta dostał karę więzienia w zawieszeniu i świadczenie pieniężne, kierowca kilkaset złotych grzywny. Na dzisiejszym procesie sędzia Kinga Wieczorek-Przybylska zaproponowała pozostałym oskarżonym przyznanie się do winy i poddanie karze. Z propozycji skorzystały trzy osoby. Jerzy A. który miał kilka łapówkarskich zarzutów, dostał półtora roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 800 zł świadczenia na hospicjum św. Kamila. Franciszek O. i Henryk K. otrzymali wyrok po roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata i po 500 zł świadczenia pieniężnego.
Sprawę pozostałych oskarżonych sąd wyłączył do odrębnego postępowania. Mimo iż tak wielu oskarżonych przyznało się do winy i zostało ukaranych, główny oskarżony Jan D. nadal nie przyznaje się do przyjmowania łapówek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?