Wspólne biesiady z zatrzymanym za handel narkotykami Krzysztofem K. ze Skwierzyny zarzucili komendantowi głównemu policji nadinspektorowi Markowi Działoszyńskiemu autorzy artykułu "Komendant policji - w tle podpalenia i narkotyki", opublikowanego w czwartek w dzienniku "Gazeta Polska Codziennie". Piszą, że przyjaźń z komendantem była gwarantem bezpieczeństwa dla Krzysztofa K. w jego przestępczej działalności. Brzmi mocno, dlatego postanowiliśmy to zweryfikować. Zwłaszcza, że sprawa dotyczy naszego regionu, gdzie prawie 30 lat temu M. Działoszyński rozpoczynał zawodową karierę od służby patrolowej na ulicach.
W nocy z 3 na 4 lipca w domku w Przytocznej wybuchł pożar. Strażacy stwierdzili podpalenie. Zdaniem dziennikarzy dwie godziny wcześniej kamera gminnego monitoringu nagrała w pobliżu domu dwóch młodych mężczyzn - syna komendanta Działoszyńskiego oraz syna Krzysztofa K. "Czy podpalenie domu biznesmena było elementem rozgrywki między dilerem narkotyków, lokalnym przedsiębiorcą i szefem policji - pytają.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w piątek, 11 lipca w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Zobacz też: Komendant Działoszyński lustrował swój dawny komisariat (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?