Kilkoro członków komisji alkoholowej, jak się okazuje, zostało odwołanych. Teraz to gremium, mające się znać na problemach alkoholików i ich rodzin, to głównie urzędnicy z ratusza i inne osoby zasiadające w komisji zajmującej się przydzielaniem mieszkań komunalnych i socjalnych. Dlaczego prezydent zdecydował się na takie zmiany?
Jak wynika z ustawy o wychowaniu w trzeźwości, komisję powołuje prezydent, a w jej skład wchodzą osoby przeszkolone w zakresie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Jak na razie, nie wszyscy mogą takim przeszkoleniem i wiedzą się pochwalić.
Do tej pory odwołani członkowie nie zostali o tym nawet powiadomieni, choć minęły już dwa miesiące. - Zapewniam, że prezydent spotka się z nimi, żeby przekazać im odwołania i podziękować za dotychczasową pracę - powiedział K. Sadowski.
W gronie osób odwołanych, które mają za sobą wieloletnie doświadczenia w pracy z alkoholikami i ich rodzinami, jest Anna Lechowska. - Dowiedziałam się o tym zupełnie przypadkowo, kiedy zwróciłam się z pytaniem do przewodniczącego o termin posiedzenia komisji - powiedziała. - Byłam tym zszokowana, to skandal. Uważam, że sprawa nie została załatwiona tak jak trzeba. Przepracowałam tam 10 lat. Myślę, że jeśli się kogoś powołuje w formie pisemnej, to wypadałoby też w takiej formie go odwołać. O tzw. kulturze nie wspomnę.
A. Lechowska zwróciła się o wyjaśnienie tej sytuacji do przewodniczącego komisji alkoholowej. To co usłyszała, było kolejnym powodem do szoku. - Rozmawiałam z przewodniczącym panem Henrykiem Jaroszem - opowiada głogowianka. - Powiedział mi, że skład tej komisji jest rekompensatą dla osób, które pracują w jakiejś komisji mieszkaniowej. Członkowie tej komisji mieszkaniowej nie dostają pieniędzy za wykonywanie swojej pracy, więc prezydent chce im w ten sposób ją zrekompensować. Za komisję alkoholową dostaje się około 120 zł za posiedzenie.
- Sprawy obu komisji są sobie bliskie, w kolejce po mieszkanie czekają także osoby z problemami alkoholowymi - zapewnia rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - A to dlaczego takie osoby, a nie inne zajmują się teraz problemami alkoholowymi, to jest suwerenna decyzja prezydenta.
Anna Lechowska jest oburzona wyjaśnieniami H. Jarosza. - Zajmowanie się tak ważnymi problemami, prowadzenie rozmów z osobami uzależnionymi i ich rodzinami, wskazywanie rozwiązań jest bardzo trudne i odpowiedzialne - twierdzi. - Nie sądzę, by można je powierzyć komuś, kto zostanie przeszkolony na kilkugodzinnym kursie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?