Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komornik tuż przed świętami? O nie...

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Lepiej nie dać się oszukać, bo można stracić sporo pieniędzy. To wie każdy. Nie każdy jednak jest świadom tego, że potencjalny oszust nie musi być naszym jednym zmartwieniem.

Chyba nikt z nas nie chciałby stracić tuż przed świętami sporej części swojej wypłaty. A to właśnie przytrafiło się panu Tomaszowi (dane znane redakcji), któremu komornik ściągnął 400 zł. Kłopot w tym, że owa kwota to nie żaden dług, tylko koszty postępowania. A nasz Czytelnik w całym zamieszaniu jest tą osobą, która jest najbardziej pokrzywdzona. Ale zacznijmy od początku.

- Wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy mój kolega powiedział, że jego brat może załatwić mi pracę - opowiada pan Tomasz. - Potrzebował tylko mojego dowodu osobistego do spisania umowy. Potem wszystko było OK, dostałem i umowę i dowód, pracę zrobiliśmy - opowiada.

Później, gdy pan Tomasz pracował już w jednym z zakładów na nowosolskiej strefie przemysłowej, dowiedział się, że interesuje się nim... firma windykacyjna. - Dowiedziałem się, że podobno kupiłem jakiś skuter - mówi nasz Czytelnik. - Potem okazało się, że brat mojego kolegi, który załatwia nam pracę oszukał i mnie i jego oraz różnych innych ludzi, łącznie z własną rodziną. Pożyczek nabrał, rzeczy nakupował - opowiada.

Tymczasem komornik zaczął z jego wypłaty ściągać dług, za który odpowiedzialny był kto inny. Sprawa trafiła do prokuratury. - W prokuraturze wszystko przyklepali. Myślałem, że już będzie spokój - mówi pan Tomasz, który w międzyczasie zdążył już zmienić pracę na inną.

Jakież było jego zdziwienie, gdy dowiedział się od współpracowniczki z działu kadr, że jego pensją znów zainteresował się komornik. - Nie rozumiem tego. Tamta sprawa już dawno była zakończona, a ze mnie, poszkodowanego, jeszcze koszty się ściąga - dziwi się nasz Czytelnik.

- W przypadku umorzenia postępowania na wniosek wierzyciela, komornik pobiera opłatę w wysokości 5 proc. wartości świadczenia pozostałego do wyegzekwowania, jednak nie niższej niż 1/10 przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego - tłumaczy komornik Sebastian Rudnicki, zaznaczając, że odnosi się do sytuacji czysto teoretycznej. - Jeżeli dana osoba, w imieniu której ktoś np. wyłudził kredyt pojawi się u mnie i przedstawi wiarygodne dokumenty, potwierdzające, że jest pokrzywdzony, to naturalnie ściąganie kosztów egzekucyjnych zostanie wstrzymane, a sprawa wnikliwie rozpoznana. Ja też przecież jestem człowiekiem - mówi. - Brak jakiejkolwiek inicjatywy ze strony dłużnika w tej sprawie i obwinianie innych wokół, działa na jego szkodę - dodaje.

Na szczęście oszust, z którym miał do czynienia nasz Czytelnik, już dawno znalazł się za kratkami.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska