Alfred K. jest oskarżony o bójkę, której wynikiem była śmierć Mikołaja. Doszło do niej w lipcu ubiegłego roku. Chłopiec zmarł po kopnięciu w mostek. Przyczyną zgonu było wstrząśnięcie serca.
"Fred" jest na wolności. W celi aresztu spędził ponad siedem miesięcy. Został zwolniony. Odpowiada z wolnej stopy. Dziś stawił się w sądzie. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzem.
Przed zielonogórskim sądem odbyły się dziś mowy końcowe. Prokurator zażądał dla Alfreda K. kary dziesięciu miesięcy więzienia. Powiedział, że właśnie został przygotowany akt oskarżenia w innej sprawie dotyczącej Alfreda. Ona również ma związek z jego porywczym zachowaniem.
Prokurator wyjaśniał, że został mu postawiony zarzut udziału w bójce. Nie usłyszał zarzutu morderstwa. Oskarżyciel zasugerował, że "Fred" nie mógł przewidzieć śmiertelnych skutków kopnięcia Mikołaja.
Z taką argumentacją nie zgodziła się matka Mikołaja. W procesie jest oskarżycielem posiłkowym. Wniosła o karę 25-lat więzienia. Sugerowała, że oskarżony wiedział, co robi. - Kopnął Mikołaja, kiedy ten klęczał - mówiła. Jej zdaniem czyn, którego dopuścił się Alfred K., to morderstwo.
Przeczytaj też: Dlaczego zginął Mikołaj? Ciąg dalszy tragedii w Nowej Soli
Obrońca Alfreda, mecenas Beata Sobczak w mowie końcowej zasugerowała strach przed wyjściem nocami z domu. Mówiła, że ludzie boją się spacerować po godz. 21.00. Ten strach wywołują właśnie grupki młodzieży. Zasugerowała, że młodzież z osiedla, na którym doszło do tragedii to nie są grzeczni chłopcy.
Mecenas Sobczak twierdzi, że oskarżony jedynie bronił się. - Młodzież dopadała go, uderzała, atakowała, jak to mówię, szczypała. Bawiła się pijanym 40-letnim mężczyzną - podkreślała mecenas Sobczak. W dodatku to Alfred dzwonił na policję. - A kto dzwoni na policję? Ktoś, kto czuje się zagrożony - mówiła mecenas.
Obrona twierdzi, że Alfred nie mógł przewidzieć śmiertelnych skutków bójki. - O wstrząśnięciu serca pewnie wielu z nas dowiedziało się dopiero na tej sali - mówiła wskazując na opinię biegłego mówiącej o przyczynie śmierci. Zasugerowała, że to Alfred doznał najpoważniejszych uszkodzeń ciała spowodowanych zadanymi mu ciosami. Obrona chce jak najniższego wymiaru kary dla Alfreda.
"Fred" przeprosił rodziców i najbliższych Mikołaja. Wyraził skruchę. - Gdybym wiedział, że tak to się skończy, to nie wyszedłbym z domu - mówił przed sądem.
Mecenas Łukasz Cieślak broni Mateusza D. To nieletni, który brał udział w bójce po stronie kolegów Mikołaja. Prokuratura zażądała dla niego kary ośmiu miesięcy więzienia, w zawieszeniu na trzy lata. Adwokat sugerował, że chłopak bronił siebie i Mikołaja. Brał udział w bójce, której w sensie prawnym nie rozumiał.
Obrona wniosła o uniewinnienie Mateusza. Adwokat wskazał również na przepis, zgodnie z którym nieletni nie może zostać skazany.
Wyrok poznamy za tydzień. Sąd ze względu na skomplikowany charakter sprawy musi przeanalizować zebrany materiał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?