Pieska przygarnęła rodzina Filipkowskich z ulicy Zyty. - Ujął nas od razu, bo ma sympatyczną buźkę i bardzo ucieszył się na nasz widok - opowiada Anna Filipkowska. - Bez namysłu zabraliśmy go ze schroniska. To był prezent dla naszej córki Patrycji na jej dziewiąte urodziny.
Dzisiaj po południu odwiedziliśmy z kamerą nową rodzinę sympatycznego psiaka. Właśnie szalał po śniegu ze swoją dziewięcioletnią panią. Bawili się w ogrodzie przed domem. - Jest wesoły, lubi się bawić - opowiada Patrycja o swoim pupilku. - Skacze na mnie, gania za piłką... Jest taki słodziutki i bardzo się cieszę, że dostałam go na urodziny. Nazywamy go teraz "Misiek", a dopiero na drugie ma "Koralik".
Pani Ania potwierdza: "Misiek" wniósł dużo radości do ich codziennego życia. Raduje się na widok każdego domownika, przynosi zabawki, wszędzie go pełno. - Mały łobuz z niego, upodobał sobie nowe buty męża, trochę je poobgryzał - śmieje się pani Anna. - Ale i tak wszyscy go kochamy.
"Misiek" śpi na kocyku w ciepłej kuchni, zaprzyjaźnił się z kotką. Ma też innego przyjaciela. - Jest nim pies naszych znajomych, którzy często do nas przychodzą - dodaje gospodyni.
Kochają bezgranicznie
- Nie sądziłam, że artykuły w "Gazecie" i wideo na portalu zrobią tyle dobrego dla naszych psiaków - cieszy się Monika Wiszniewska, szefowa schroniska i lekarz weterynarii zarazem. - Po każdym tekście ludzie dzwonią, proponują pomoc, adoptują zwierzaki. Już trzy pieski znalazły nowy dom.
W poniedziałek do nowej rodziny trafił husky, o którym pisaliśmy. - To drugi bezdomny psiak tej rasy, jakiego przygarnęliśmy - opowiada pani Małgorzata (chce pozostać anonimowa).
- Nazwaliśmy do Hades. Pomału zaczyna reagować na imię, choć jest u nas dopiero dobę. Świetnie dogadują się z Ramzesem, który pół roku temu trafił do nas wprost z ulicy. Bardzo kochamy psy, zwłaszcza te opuszczone. Mają w sobie wiele miłości i potrafią kochać bezgranicznie. Bo to nie sztuka kupić szczeniaka od hodowcy. Naszego serca najbardziej potrzebują pieski bezdomne.
Pani Małgorzata mieszka w bloku nieopodal uniwersytetu. Stąd niedaleko do lasu. - Wychodzimy z nimi na długie spacery, bo husky uwielbiają dużo biegać - dodaje.
Ludzie snopki zwozili
W miniony piątek pisałam o warunkach w jakich mieszkają psiaki w schronisku. Mają wprawdzie dach nad głową, ale ich budy są stare, często połatane.
Apelowaliśmy o słomę, koce, karmę dla zwierzaków. I znów nie zawiedliście. Zadzwonił mieszkaniec Kępska, że ma dużo słomy, ale nie ma transportu. Samochód obiecał podstawić prezes firmy "Diament". - W sobotę ludzie kupowali słomę na targu i przywozili bezpośrednio do nas - cieszy się M. Wiszniewska. - Mamy też około stu kocy i ciągle donoszą kolejne.
Jeden ze stolarzy zadeklarował, że wykona kilka bud, miłośniczka zwierząt obiecała dostarczyć 50 misek dla psiaków. Mieszkanka Mieszkowic kupiła na allegro ocieplaną budę i wczoraj prezent przywiozła do schroniska firma kurierska. Wielkie serca okazali żołnierze z Sulechowa. Klub garnizonowy dostarczył koce i karmę dla psów oraz kotów. Właściciel sklepu zoologicznego w Zielonej Górze przekazał nowe obroże i smycze.
Jesteście wielcy, drodzy Czytelnicy. I za to wam serdecznie w imieniu psiaków dziękujemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?