Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Lubuskiem. Nie masz jak pomóc? Masz jak. Idź oddać krew

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Krew można oddawać w kilku punktach w woj. lubuskim. W Gorzowie mieści się on przy ul. Dekerta.
Krew można oddawać w kilku punktach w woj. lubuskim. W Gorzowie mieści się on przy ul. Dekerta. pixabay/Tomasz Rusek
- Trzeba było takich trudnych czasów, żeby pan do nas przyszedł? - usłyszałem, gdy poszedłem wczoraj pierwszy raz oddać krew. Zabolało! Ale dzięki temu mogę zapewnić: to bezpieczne, potrzebne i nie zrujnuje wam dnia. A krwi brakuje w całym kraju.

Najpierw przeczytałem apel mojej koleżanki Mirosławy Dulat z Zielonej Góry. Prosiła, by każdy, kto może, oddawał krew. Bo przez koronawirusa spadła liczba krwiodawców, a zapotrzebowanie na krew - ani trochę. Potem zobaczyłem w sieci apel wiceprezesa gorzowskiego szpitala Roberta Surowca. „Pomóżcie nam. Pilnie potrzebna jest krew. Liczę na Waszą mobilizację”.

A dobił mnie własny ojciec. Krwiodawca - weteran na emeryturze (już nie oddaje, bo 68 lat na karku). - Wszędzie o krew wołają. Chyba pójdę, zapytam, czy moja się przyda, skoro nikt tu pałeczki nie przejmuje… - powiedział. No to postanowiłem: pójdę. A przy okazji sprawdzę w imieniu takich, jak ja (co nigdy nie oddawali), czy to w obecnych czasach bezpieczne, ile trwa, jak wyglądają formalności.

Jak w Pentagonie

Gorzowski oddział Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa jest przy ul. Dekerta. Działa od 7.00. Postanowiłem, że będę pierwszy, wiec wstałem wczoraj o 6.00, zjadłem lekkie śniadanie, wziąłem prysznic, w kieszeń schowałem dowód osobisty i o 6.54 byłem…piąty w kolejce.

Wszyscy stali karnie po metr, półtora od siebie. Wpuszczano nas pojedynczo. Na wejście odkażanie rąk. Potem obowiązkowa maseczka na twarz. Później mierzenie temperatury (przemiła pielęgniarka miała na sobie rękawiczki, maseczkę i specjalną przyłbicę) i obowiązkowy formularz na temat naszego stanu zdrowia oaz ostatnich podróży. I dopiero do rejestracji. - Pierwszy raz? Trzeba było takich trudnych czasów, żeby pan do nas przyszedł? - usłyszałem od pani z okienka, gdy zapisywała mnie w bazie. Zrobiło mi się głupio. Bo miała rację.

Potem znowu był formularz (dużo obszerniejszy), później pielęgniarka pobrała mi odrobinę krwi do badania, następnie przepytał mnie lekarz. Wszędzie każdy trzymał dystans, wszyscy byli w maseczkach, 100 proc. ostrożności. Normalnie jak w Pentagonie.
Punktualnie o 8.00 umyłem łapę środkiem odkażającym, usiadłem na fotelu, oddałem się w zręczne ręce pani Żanety i… po siedmiu minutach było po wszystkim. Potem kazano mi jeszcze chwilę poleżeć (w końcu to była moja premiera) i o 8.14 z paczką czekolad i sokiem jabłkowym wsiadałem do auta.

Nie ma się czego bać

Wnioski? Mam kilka. Honorowych krwiodawców pewnie rozśmieszą (jak i cały tekst), ale zwracam się do tych, którzy jak ja, jakoś nigdy nie pomyśleli o oddawaniu krwi.

Po pierwsze: oddawanie krwi, nawet w czasie zagrożenia koronawirusem, jest absolutnie bezpieczne. Ekipa obsługująca krwiodawców jest przygotowana na 110 proc. Środki bezpieczeństwa są chyba nawet nieco na wyrost. Nie ma się więc czego obawiać.

Po drugie: oddawanie krwi nie boli - jeśli ktoś z was w ogóle miał takie obawy. Ukłucie ledwo czuć - przynajmniej w wykonaniu boskiej pani Żanety. Nie miałem też, jako świeżak, żadnych zawrotów głowy, miękkich nóg czy innych dolegliwości. Ale jeśli nawet was dopadną, to żaden wstyd. I zawsze możecie sobie spokojnie przeczekać te chwile na wygodnym fotelu.

Po trzecie (dla mnie to było zawsze największą obawą): niech nie przeraża was ta godzina z kawałkiem, jaką zajęła wczoraj cała procedura. To wynik zaostrzonych środków bezpieczeństwa i faktu, że był to mój pierwszy raz (więcej formalności).

Po czwarte: oddawanie krwi naprawdę jest dla każdego, kto spełnia minimalne wymagania (znajdziecie je bez trudu w internecie). Skoro taki leń, jak ja, w końcu się przemógł, to i wy dacie radę. Jestem przekonany, że w normalnych warunkach „stracicie” w centrum krwiodawstwa najwyżej 45 minut.

Po piąte: za dwa miesiące idę znowu. Zmierzę się na spojrzenia z panią z rejestracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska