Na tym pożegnaniu nie zabrakło 83-letniej babci Stasi, która jest wiernym fanem akademiczek od wielu lat. Jeździ z klubem na każde spotkanie wyjazdowe, nie opuszcza też spotkań u siebie. Na samym spotkaniu można było zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia z naszymi zawodniczkami, uzyskać od nich autograf, osobiście pogratulować im za miniony sezon, czy też porozmawiać z trenerem Dariuszem Maciejewskim i szkoleniowcem Robertem Pieczyrakiem.
- Kiedy występowałam w drużynie przeciwnej, to nigdy nie lubiłam przyjeżdżać do Gorzowa, że względu na klimat, jaki tu panował. Teraz, gdy jestem w gorzowskim zespole, to zmieniło się. Kapitan Kasia Dźwigalska, która jest nas wszystkich najdłużej w klubie, powiedziała nam, że w tej hali od dawien dawna nie było aż tak gorącej atmosfery. Sama bardzo się cieszę, że mogła ją poczuć, grając dla AZS AJP. Dzięki kibicom hala była naszą twierdzą. Szkoda, nie udało się nam jej obronić do końca. Gorzowscy fani byli naszym szóstym zawodnikiem. Gorzów pod tym względem jest magiczny. Naszym sympatykom należą się podziękowania za ten doping - powiedziała niska skrzydłowa akademiczek Paulina Misiek, po czym dodała, że na takie spotkanie kibice z Gorzowa w pełni zasłużyli.
Niespodziankę sprawił też Klub Kibica, który przed halą, po pożegnalnym spotkaniu, przygotował oprawę z racami oraz transparent: (A)bsolutnie (Z)aj... (S)kład. Nam nie pozostaje nic innego, jak potwierdzić, że to był naprawdę bardzo fajny skład i żal, że musimy się z nim rozstać. Oby nie ze wszystkimi koszykarkami. Jednak to okaże się dopiero za jakiś czas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?