5/19
Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest...
fot. TVN

Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest słodkie. Magda Gessler wraz z ekipą TVN odwiedziła bankrutującą krakowską restaurację "Cuda Wianki". Jak zakończyła się rewolucja?

Bohaterką drugiego odcinka "Kuchennych Rewolucji" była pani Alina.
- Zapragnęłam zmienić swoje życie - przyznała przed kamerą właścicielka restauracji, która miała dość prowadzenia własnej firmy produkującej rękodzieło.

Kiedy znalazła lokal w pobliżu plant z urokliwym ogrodem nie wahała się ani chwili i wbrew protestom najbliższych, a także swojej dorosłej córki Danusi, otworzyła restaurację „Cuda wianki”. Latem ogród przyciąga gości, ale poza sezonem restauracja świeci pustkami, a Alina co miesiąc zamartwia się, czy wystarczy pieniędzy na pensje dla pracowników.

- Uczyłam się na błędach. Za brak doświadczenia się płaci - przyznaje.

Pani Alina znalazła się u kresu wytrzymałości. - Jest bardzo płaczliwa - mówią pracownicy. Na dodatek cały czas krytykuje ją córka. Jedyny ratunek w Magdzie Gessler.

Jakie było pierwsze wrażenie znanej restauratorki?

- Wszystko jest megasłodkie, mdłe. Ta osoba, która tu gotuje jest kompletnie zdziecinniała i idzie w kierunku kaszki manny. Bardzo jestem ciekawa, kto jest pomysłodawcą tego fatalnego wnętrza i jedzenia - mówiła. Oczywiście zajrzała też na zaplecze. - Jest niewielkie i zagracone. Tu jest po prostu syf - oceniła.

Magda Gessler dostrzegła jeszcze jeden problem. To szef kuchni. Na jego wejście zareagowała z dystansem. - Pani czuje coś w powietrzu? To jest dramat. Jak on może robić jedzenie? - zwróciła się do właścicielki. - Dosyć mocno wyczuwana nuta potu - tak przykry zapach dyplomatycznie ocenił młody pracownik kuchni.

Magda Gessler zarządziła zmiany. „Kiełbasa i sznurek” to nowa nazwa restauracji. W menu kiełbasy, bigos. - To nie jest klimat naszej szefowej - mówią pracownicy. - Ciężko będzie się przyzwyczaić - wzdycha właścicielka ze łzami w oczach.
.
Po wyjeździe Magdy Geesler ogłosiła na Facebooku plebiscyt: Kto jest za nową nazwą, a kto przeciw. - To brak zaufania do mojej osoby - podsumowała Magda Gessler. - Przyznała jednak, że kuchnia się broni i dania są naprawdę dobre.

- Właścicielka jest bardzo niestabilna emocjonalnie. Nie wiem, co zastaniecie. Może cuda wianki? - powiedziała na zakończenie programu.

Czytaj też: Magda Gessler w Lubuskiem. Które restauracje odwiedziła restauratorka? [ZDJĘCIA]

Zobacz: Magda Gessler o nowym sezonie "Kuchennych Rewolucji". Czym zaskoczy widzów?







6/19
Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest...
fot. TVN

Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest słodkie. Magda Gessler wraz z ekipą TVN odwiedziła bankrutującą krakowską restaurację "Cuda Wianki". Jak zakończyła się rewolucja?

Bohaterką drugiego odcinka "Kuchennych Rewolucji" była pani Alina.
- Zapragnęłam zmienić swoje życie - przyznała przed kamerą właścicielka restauracji, która miała dość prowadzenia własnej firmy produkującej rękodzieło.

Kiedy znalazła lokal w pobliżu plant z urokliwym ogrodem nie wahała się ani chwili i wbrew protestom najbliższych, a także swojej dorosłej córki Danusi, otworzyła restaurację „Cuda wianki”. Latem ogród przyciąga gości, ale poza sezonem restauracja świeci pustkami, a Alina co miesiąc zamartwia się, czy wystarczy pieniędzy na pensje dla pracowników.

- Uczyłam się na błędach. Za brak doświadczenia się płaci - przyznaje.

Pani Alina znalazła się u kresu wytrzymałości. - Jest bardzo płaczliwa - mówią pracownicy. Na dodatek cały czas krytykuje ją córka. Jedyny ratunek w Magdzie Gessler.

Jakie było pierwsze wrażenie znanej restauratorki?

- Wszystko jest megasłodkie, mdłe. Ta osoba, która tu gotuje jest kompletnie zdziecinniała i idzie w kierunku kaszki manny. Bardzo jestem ciekawa, kto jest pomysłodawcą tego fatalnego wnętrza i jedzenia - mówiła. Oczywiście zajrzała też na zaplecze. - Jest niewielkie i zagracone. Tu jest po prostu syf - oceniła.

Magda Gessler dostrzegła jeszcze jeden problem. To szef kuchni. Na jego wejście zareagowała z dystansem. - Pani czuje coś w powietrzu? To jest dramat. Jak on może robić jedzenie? - zwróciła się do właścicielki. - Dosyć mocno wyczuwana nuta potu - tak przykry zapach dyplomatycznie ocenił młody pracownik kuchni.

Magda Gessler zarządziła zmiany. „Kiełbasa i sznurek” to nowa nazwa restauracji. W menu kiełbasy, bigos. - To nie jest klimat naszej szefowej - mówią pracownicy. - Ciężko będzie się przyzwyczaić - wzdycha właścicielka ze łzami w oczach.
.
Po wyjeździe Magdy Geesler ogłosiła na Facebooku plebiscyt: Kto jest za nową nazwą, a kto przeciw. - To brak zaufania do mojej osoby - podsumowała Magda Gessler. - Przyznała jednak, że kuchnia się broni i dania są naprawdę dobre.

- Właścicielka jest bardzo niestabilna emocjonalnie. Nie wiem, co zastaniecie. Może cuda wianki? - powiedziała na zakończenie programu.

Czytaj też: Magda Gessler w Lubuskiem. Które restauracje odwiedziła restauratorka? [ZDJĘCIA]

Zobacz: Magda Gessler o nowym sezonie "Kuchennych Rewolucji". Czym zaskoczy widzów?







7/19
Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest...
fot. TVN

Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest słodkie. Magda Gessler wraz z ekipą TVN odwiedziła bankrutującą krakowską restaurację "Cuda Wianki". Jak zakończyła się rewolucja?

Bohaterką drugiego odcinka "Kuchennych Rewolucji" była pani Alina.
- Zapragnęłam zmienić swoje życie - przyznała przed kamerą właścicielka restauracji, która miała dość prowadzenia własnej firmy produkującej rękodzieło.

Kiedy znalazła lokal w pobliżu plant z urokliwym ogrodem nie wahała się ani chwili i wbrew protestom najbliższych, a także swojej dorosłej córki Danusi, otworzyła restaurację „Cuda wianki”. Latem ogród przyciąga gości, ale poza sezonem restauracja świeci pustkami, a Alina co miesiąc zamartwia się, czy wystarczy pieniędzy na pensje dla pracowników.

- Uczyłam się na błędach. Za brak doświadczenia się płaci - przyznaje.

Pani Alina znalazła się u kresu wytrzymałości. - Jest bardzo płaczliwa - mówią pracownicy. Na dodatek cały czas krytykuje ją córka. Jedyny ratunek w Magdzie Gessler.

Jakie było pierwsze wrażenie znanej restauratorki?

- Wszystko jest megasłodkie, mdłe. Ta osoba, która tu gotuje jest kompletnie zdziecinniała i idzie w kierunku kaszki manny. Bardzo jestem ciekawa, kto jest pomysłodawcą tego fatalnego wnętrza i jedzenia - mówiła. Oczywiście zajrzała też na zaplecze. - Jest niewielkie i zagracone. Tu jest po prostu syf - oceniła.

Magda Gessler dostrzegła jeszcze jeden problem. To szef kuchni. Na jego wejście zareagowała z dystansem. - Pani czuje coś w powietrzu? To jest dramat. Jak on może robić jedzenie? - zwróciła się do właścicielki. - Dosyć mocno wyczuwana nuta potu - tak przykry zapach dyplomatycznie ocenił młody pracownik kuchni.

Magda Gessler zarządziła zmiany. „Kiełbasa i sznurek” to nowa nazwa restauracji. W menu kiełbasy, bigos. - To nie jest klimat naszej szefowej - mówią pracownicy. - Ciężko będzie się przyzwyczaić - wzdycha właścicielka ze łzami w oczach.
.
Po wyjeździe Magdy Geesler ogłosiła na Facebooku plebiscyt: Kto jest za nową nazwą, a kto przeciw. - To brak zaufania do mojej osoby - podsumowała Magda Gessler. - Przyznała jednak, że kuchnia się broni i dania są naprawdę dobre.

- Właścicielka jest bardzo niestabilna emocjonalnie. Nie wiem, co zastaniecie. Może cuda wianki? - powiedziała na zakończenie programu.

Czytaj też: Magda Gessler w Lubuskiem. Które restauracje odwiedziła restauratorka? [ZDJĘCIA]

Zobacz: Magda Gessler o nowym sezonie "Kuchennych Rewolucji". Czym zaskoczy widzów?







8/19
Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest...
fot. TVN

Kucharz źle pachnie, właścicielka płacze, a jedzenie jest słodkie. Magda Gessler wraz z ekipą TVN odwiedziła bankrutującą krakowską restaurację "Cuda Wianki". Jak zakończyła się rewolucja?

Bohaterką drugiego odcinka "Kuchennych Rewolucji" była pani Alina.
- Zapragnęłam zmienić swoje życie - przyznała przed kamerą właścicielka restauracji, która miała dość prowadzenia własnej firmy produkującej rękodzieło.

Kiedy znalazła lokal w pobliżu plant z urokliwym ogrodem nie wahała się ani chwili i wbrew protestom najbliższych, a także swojej dorosłej córki Danusi, otworzyła restaurację „Cuda wianki”. Latem ogród przyciąga gości, ale poza sezonem restauracja świeci pustkami, a Alina co miesiąc zamartwia się, czy wystarczy pieniędzy na pensje dla pracowników.

- Uczyłam się na błędach. Za brak doświadczenia się płaci - przyznaje.

Pani Alina znalazła się u kresu wytrzymałości. - Jest bardzo płaczliwa - mówią pracownicy. Na dodatek cały czas krytykuje ją córka. Jedyny ratunek w Magdzie Gessler.

Jakie było pierwsze wrażenie znanej restauratorki?

- Wszystko jest megasłodkie, mdłe. Ta osoba, która tu gotuje jest kompletnie zdziecinniała i idzie w kierunku kaszki manny. Bardzo jestem ciekawa, kto jest pomysłodawcą tego fatalnego wnętrza i jedzenia - mówiła. Oczywiście zajrzała też na zaplecze. - Jest niewielkie i zagracone. Tu jest po prostu syf - oceniła.

Magda Gessler dostrzegła jeszcze jeden problem. To szef kuchni. Na jego wejście zareagowała z dystansem. - Pani czuje coś w powietrzu? To jest dramat. Jak on może robić jedzenie? - zwróciła się do właścicielki. - Dosyć mocno wyczuwana nuta potu - tak przykry zapach dyplomatycznie ocenił młody pracownik kuchni.

Magda Gessler zarządziła zmiany. „Kiełbasa i sznurek” to nowa nazwa restauracji. W menu kiełbasy, bigos. - To nie jest klimat naszej szefowej - mówią pracownicy. - Ciężko będzie się przyzwyczaić - wzdycha właścicielka ze łzami w oczach.
.
Po wyjeździe Magdy Geesler ogłosiła na Facebooku plebiscyt: Kto jest za nową nazwą, a kto przeciw. - To brak zaufania do mojej osoby - podsumowała Magda Gessler. - Przyznała jednak, że kuchnia się broni i dania są naprawdę dobre.

- Właścicielka jest bardzo niestabilna emocjonalnie. Nie wiem, co zastaniecie. Może cuda wianki? - powiedziała na zakończenie programu.

Czytaj też: Magda Gessler w Lubuskiem. Które restauracje odwiedziła restauratorka? [ZDJĘCIA]

Zobacz: Magda Gessler o nowym sezonie "Kuchennych Rewolucji". Czym zaskoczy widzów?







Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Historyczna ulica w Gorzowie będzie pełniła funkcję deptaka

Historyczna ulica w Gorzowie będzie pełniła funkcję deptaka

Szczęśliwy finał poszukiwań 29-latka ze Szprotawy. Sprawdzono ponad 400 ha lasów

Szczęśliwy finał poszukiwań 29-latka ze Szprotawy. Sprawdzono ponad 400 ha lasów

Nadchodzi nowe rozszerzenie do kart Pokemon. Zobacz nowości w dodatku Shrouded Fable

Nadchodzi nowe rozszerzenie do kart Pokemon. Zobacz nowości w dodatku Shrouded Fable

Zobacz również

Historyczna ulica w Gorzowie będzie pełniła funkcję deptaka

Historyczna ulica w Gorzowie będzie pełniła funkcję deptaka

Szczęśliwy finał poszukiwań 29-latka ze Szprotawy. Sprawdzono ponad 400 ha lasów

Szczęśliwy finał poszukiwań 29-latka ze Szprotawy. Sprawdzono ponad 400 ha lasów