Kryzys w motoryzacji dotknął nasz region

W kożuchowskim Zasecie pracuje ok. 500 osób. Firma jest największym w kraju producentem mechanizmów dociskowych i tarcz sprzęgłowych, produkuje także dźwignie hamulców ręcznych do wielu aut, zawiasy, zatrzaski, itp. O tym, że kryzys światowy dotyka branżę motoryzacyjną, wiadomo od dwóch miesięcy. Prawdopodobnie Zaset będzie pierwszą ofiarą kryzysu w zagłębiu motoryzacyjnym, jakim jest powiat nowosolski.

50 na bruk

Firma powiadomiła już urząd pracy oraz związki zawodowe w Zasiecie o planowanym zwolnieniu grupowym w pierwszych miesiącach nowego roku. To znaczy, że pracę straci co najmniej 50 ludzi, czyli 10 proc. załogi. - Ale być może więcej, to zależy od sytuacji na rynku, która zmienia się z tygodnia na tydzień - mówi prezes Zasetu Anna Pawłowska. - Zamówienia spadły nam drastycznie, musimy szukać oszczędności, żeby utrzymać firmę.

Zdaniem Pawłowskiej, oszczędności firma można szukać jedynie w funduszu płac.

Spadek zamówień

Po Nowej Soli krążą plotki, że w potężnych tarapatach znalazła się ponadto nowosolska Gedia, która też produkuje części do aut i zatrudnia ponad 800 ludzi. - Mamy spadek zamówień, ale zwolnień grupowych nie planujemy - mówi nam jeden z dyrektorów Gedii, proszący o zachowanie anonimowości. - Redukcja zatrudnienia odbywa się w sposób naturalny, bez radykalnych ruchów. Kryzys nie powinien zatrzymać rozwoju firmy, bo przecież w strefie ekonomicznej budujemy nową fabrykę i być może w drugiej połowie 2009 r. będziemy przyjmować nowych pracowników.

Idzie recesja

Bezrobocie w powiecie nowosolskim zaczyna niepokojąco rosnąć. W listopadzie przybyło 445 bezrobotnych i wynosi dziś 5.567 osób, czyli 18,2 proc. Tymczasem do września bezrobocie systematycznie malało, co było zasługą m.in. kolejnych firm, lokujących się w strefie ekonomicznej. Problem w tym, że wiele z nich działa branży motoryzacyjnej lub metalurgicznej, która też jest uzależniona od popytu na nowe samochody. A to od września drastycznie spada, bo banki niechętnie udzielają kredytów.