- Jak atmosfera w zespole po przerwie świąteczno-noworocznej?
- Trenujemy już drugi tydzień, więc o świętach zdążyliśmy zapomnieć. Atmosfera jest bardzo dobra. Dziewczyny zasuwają na treningach, że aż miło. Wszystkie są w dobrych nastrojach, gotowe do ciężkiej pracy, która czeka nas w najbliższych dniach. Kłopotów zdrowotnych, poza delikatnym urazem Natalii Małaszewskiej nie ma. Wszystko przebiega zgodnie z planem.
- Sparing z akademiczkami z Jeleniej Góry pokazał jednak, że do pełni dyspozycji jeszcze trochę brakuje...
- Zdecydowanie. To jednak na tym etapie przygotowań zupełnie normalne. Dziewczyny miały dość długi rozbrat z koszykówką i muszą przede wszystkim trochę pograć, by wrócić do normalnej, boiskowej dyspozycji. Dlatego też zdecydowaliśmy się na gry kontrolne. One pozwolą drużynie odzyskać świeżość i czucie piłki. Sam trening tego nie zapewni.
- Żadna z zawodniczek nie miała problemów z nadmiernym przyrostem wagi po przerwie świątecznej.
- Zdecydowanie nie. Przed wyjazdem dziewcząt na święta przeprowadziliśmy dokładne badania wydolnościowe, zważyliśmy każdą z nich. Po przyjeździe zrobiliśmy te same badania jeszcze raz. Wyniki były bardzo zbliżone, co świadczy o tym, że w czasie świąt dziewczyny stosowały się do indywidualnych zaleceń, które każda z nich otrzymała. To świadczy o ich zaangażowaniu i profesjonalnym podejściu do tego, co robią.
- Dwukrotna mistrzyni WNBA Plenette Pierson to będzie duże wzmocnienie pana zespołu?
- O ile szybko i dobrze wprowadzi się do drużyny to na pewno tak. Plenette to doświadczona zawodniczka, świetnie bijąca się na tablicach. W poprzednim sezonie WNBA spędzała średnio około 20 minut na parkiecie, rzucała blisko 12 punktów i zbierała siedem, osiem piłek w każdym meczu. Te dane statystyczne są najlepszą rekomendacją. Pierson jest dziewczyną bardzo mocno broniącą, a my preferujemy ostrą defensywę. Powinna się szybko wkomponować w nasz zespół. Jej pojawienie się w składzie zwiększy możliwość rotacji na pozycjach od trzy do pięć. To bardzo ważne, bo będziemy grać dwa razy w tygodniu i częste rotowanie składem będzie koniecznością.
- Pierson zasłynęła jako uczestniczka, wspólnie z Candace Parker, pierwszej w dziejach WNBA bójki. Nie obawia się pan temperamentu Amerykanki?
- To, że ma porywczy temperamanet i jest waleczna to dobrze. My preferujemy styl gry oparty na absolutnym zaangażowaniu i walce o każdy centymetr boiska. Plenette jest zawodniczką, która zostawia na parkiecie serce. Oglądałem wiele meczów z jej udziałem i jestem przekonany, że bardzo nam pomoże. Nie obawiam się, że podobna sytuacja jak w WNBA zdarzy się w Polsce.
- Pojawienie się Pierson w składzie spowoduje zmianę taktyki?
- Podstawowym zadaniem dla nas będzie wkomponowanie Plenette w to, co już gramy. Jej pojawienie się zwiększy pole manewru zarówno w poczynaniach ofensywnych, jak i w defensywie. Oczywiście w zależności od tego, co zaprezentuje Amerykanka będziemy wprowadzać drobne korekty taktyczne, ale rewolucji na pewno nie będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?