- Od kiedy mieszkańcy sołectwa mają własną parafię?
- Od niespełna czterech tygodni. Parafia pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego została erygowana 2 sierpnia. Wchodzi w skład dekanatu pszczewskiego. Wcześniej wieś podlegała parafii w Kaławie. Mieszkańcy modlili się jednak w swoim kościele, na który zaadaptowali poniemiecką stołówkę. Teraz to nasz kościół parafialny.
- Podoba się księdzu w Kęszycy Leśnej?
- Wcześniej nigdy tutaj nie byłem. Jestem zauroczony wsią i jej okolicami. Lasy, jeziora, to raj. Ale jej największym bogactwem są ludzie. Poznałem wielu z nich przygotowując sobotni festyn parafialny. Nikt nie odmówił mi pomocy. Jestem tym bardzo zbudowany.
- To najmłodsza, ale zarazem najmniejsza parafia w diecezji...
- Tak. Obejmuje tylko wieś, w której mieszka zaledwie 670 osób. Latem ta liczba ulega podwojeniu. Wiele budynków wykupili mieszkańcy innych regionów, przede wszystkim Śląska, którzy nie mają wprawdzie stałego zameldowania w naszej wsi, ale przyjeżdżają tutaj na wakacje.
- Co ze znajdującym się we wsi budynkiem należący do diecezjalnego Caritasu?
- Powstanie w nim ośrodek dla młodzieży. Wyznaczono mnie na jego dyrektora. Budynek jest jednak w fatalny stanie, dlatego wpierw musimy go wyremontować. Potrzebne będą olbrzymie pieniądze. Będziemy ich szukać. Zamierzam między innymi ubiegać się o unijne dotacje.
- Jakie ksiądz ma plany na najbliższą przyszłość?
- Przede wszystkim muszę bliżej poznać moich parafian. We wrześniu wybierzemy się na pieszą pielgrzymkę do diecezjalnego sanktuarium w Rokitnie.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?