Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto pojedzie w finale? Trener Stali Gorzów stawia na...

Paweł Tracz
Historia zna przypadki, gdy z minimalnej porażki w pierwszym meczu cieszyli się przegrani. Tak było m.in. w 2010 roku, gdy Stal Gorzów liczyła na odrobienie strat z Zielonej Góry i... się przeliczyła. Na zdjęciu fragment rewanżu (od lewej): Piotr Protasiewicz (za nim zasłonięty Patryk Dudek), Tomasz Gollob i Tomasz Gapiński.
Historia zna przypadki, gdy z minimalnej porażki w pierwszym meczu cieszyli się przegrani. Tak było m.in. w 2010 roku, gdy Stal Gorzów liczyła na odrobienie strat z Zielonej Góry i... się przeliczyła. Na zdjęciu fragment rewanżu (od lewej): Piotr Protasiewicz (za nim zasłonięty Patryk Dudek), Tomasz Gollob i Tomasz Gapiński. Bogusław Sacharczuk
W niedzielę odbędą się rewanżowe mecze półfinału play off ekstraligi. O to, kto wywalczy awans i dlaczego, spytaliśmy przedstawicieli klubów, które zakończyły sezon. Czy w finale widzą Stelmet Falubaz Zielona Góra?

Przypomnijmy. W ostatnią sobotę Unibax Toruń pokonał u siebie Dospel Włókniarza Częstochowa 49:41, a dzień później Unia Tarnów wygrała z "Myszami" 47:43. Czy zaliczki "Aniołów" i "Jaskółek" okażą się wystarczające? Z pewnością częstochowscy i zielonogórscy fani uważają inaczej. A jak sądzą nasi eksperci?

Zdaniem Piotra Palucha, trenera Stali Gorzów, Stelmet Falubaz Zielona Góra odrobi stratę z pierwszego meczu. - Taśmy Janusza Kołodzieja i Artioma Łaguty zrobiły swoje i w rewanżu odbiją się one tarnowianom czkawką. Zielonogórzanie powinni wygrać u siebie wyżej niż czteroma punktami. Liderzy nie zawodzą, każdy z nich u siebie spokojnie może zrobić przynajmniej dziesięć punktów. Przy W69 dobrze prezentuje się Krzysztof Jabłoński, liczę też, że odbuduje się Jonas Davidsson. Za Stelmetem Falubazem przemawia atut własnego toru, którego nie wykorzystali ich rywale. Tak niskie zwycięstwo Unii, biorąc pod uwagę przebieg spotkania, było dla mnie niespodzianką. Ale właśnie taka jest specyfika play offu - uważa szkoleniowiec "żółto-niebieskich".

Gorzowianin nie rozstrzyga za to, kto w finale będzie rywalem "Myszy". - Bardzo ciężko wytypować zwycięzcę drugiej pary. Na wyniku może zaważyć kontuzja Emila Sajfutdinowa. Prawdopodobnie oba kluby skorzystają z zastępstwa zawodnika i od tego, która drużyna zyska na tym więcej punktów, będzie zależeć awans jednej z nich. Osiem punktów do odrobienia to sporo, ale jeśli Rafał Szombierski okaże się "czarnym koniem", to w finale widzę Włókniarza - stwierdził Paluch.

Z kolei Jacek Woźniak, trener Polonii Bydgoszcz, typuje finał Stelmet Falubaz Zialona Góra - Unibax Toruń. - Bez Emila "Lwy" są inną drużyną, ponadto wydaje się mi, że łatwiej przyjdzie torunianom się bronić niż gospodarzom atakować. Goście mają możliwość nie tylko stosowania "zz-tki" za Chrisa Holdera, ale także w przypadku odjazdu Włókniarza skorzystają z rezerw taktycznych. Nie odbieram jednak szans częstochowianom, którzy będą przecież podwójnie zmotywowani - przyznał bydgoszczanin.

Podobnie jak Paluch, w finale widzi też Stelmet Falubaz Zielona Góra. - Tak jak przypuszczałem, Unia wygrała u siebie zbyt nisko, aby myśleć o awansie. Oczywiście, na razie to ona jest górą, ale w rewanżu zielonogórzanie będą zdecydowanie lepsi. Jeśli wytrzymają ciśnienie, staną przed szansą na zdobycie kolejnego złota - powiedział Woźniak.
Wątpliwości, kto będzie cieszył się na W69 nie ma też kierownik PGE Marmy Rzeszów. - Z taką ekipą, jaką mają zielonogórzanie, zwycięstwo sześcioma punktami nie powinno stanowić problemu. Bardzo ważna będzie postawa Patryka Dudka i Andreasa Jonssona, których stać na bardzo wiele. Jeśli jeszcze obudzi się Jonas Davidsson, to Unia może być w niezłych opałach. Mecz w Tarnowie pokazał, że w sporcie trzeba mieć trochę szczęścia. Stelmet Falubaz Zielona Góra je "złapał" i dlatego w rewanżu jest zdecydowanym faworytem - stwierdził Janusz Dziobak.

A drugi półfinał? - Ciężko cokolwiek powiedzieć... U siebie "Czewa" będzie pod presją, w dodatku straciła lidera. Wiele będzie zależało od toruńskich asów: Tomka Golloba i Darcy'ego Warda. Jeśli będą liderami z prawdziwego zdarzenia, to Unibax Toruń może obronić zaliczkę. Swoje muszą jednak zrobić pozostali. Toruń także będzie korzystał z "zz-tki", ale najpierw trzeba mieć na nią atuty. Tu widzę szansę gospodarzy. Tym bardziej, że "Anioły" same strzeliły sobie w stopę, nie stosując zastępstwa zawodnika już w pierwszym meczu. Awans miałyby już wówczas w kieszeni - ocenił rzeszowianin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska