W ciągu niespełna trzech tygodni w Murzynowie pod Skwierzyną wybuchło siedem pożarów. We wszystkich przypadkach scenariusz był identyczny. - Płonęły trawy na obrzeżach wsi. W dwóch przypadkach pożary wybuchły w okolicy osiedla Ceramików - mówi Michał Kowalewski, naczelnik OSP w Skwierzynie.
Szczególnie niebezpieczny były dwa pożary koło Warcic. Pierwszy spustoszył trzy hektary łąki, drugi zamienił w pogorzelisko osiem hektarów. Kilka dni wcześniej zagrażał zabudowaniom w Murzynowie, w dwóch innych przypadkach dotarł już do lasu. Skwierzyńscy strażacy zdołali ugasić palące się trawy i ściółkę. Zaznaczają jednak, że żywioł mógł się przerzucić na drzewa i domy. I zastanawiają się nad przyczyną.
- Dlaczego akurat pożary wybuchają tylko w okolicach jednej z wielu wsi. Odpowiedź może być tylko jedna. W Murzynowie prawdopodobnie pojawił się podpalacz - mówi Kowalewski.
Czy liczba pożarów w okolicach Murzynowa jest większa, niż przed rokiem? Razem z komendantem powiatowym Państwowej Straży Pożarnej Markiem Harkotem analizujemy strażacką statystykę. W ub.r. we wsi i jej najbliższych okolicach było sześć pożarów. Płonęły trawa, ściółka i beloty słomy na polu. Od 6 do 18 marca tego roku było już sześć pożarów traw i kilka innych. Zaczęło się w styczniu. Wpierw spłonęła stodoła, potem garaż z samochodem i słoma. Od 6 marca zaczęły płonąć trawy. - Te ostatnie pożary są dziełem człowieka. Zawiadomiliśmy o tym policję - informuje M. Harkot.
Rzeczniczka międzyrzeckich policjantów st. sierż. Justyna Łętowska potwierdza, że kryminalni analizują pożary i starają się ustalić ich przyczynę. - W tym rejonie jest obecnie więcej patroli - zaznacza.
W sobotę znowu płonęły trawy koło Warcina. To był największy w tym roku pożar w powiecie Ogień szalał na powierzchni ośmiu hektarów! Walczyło z nim aż osiem zastępów z kilku jednostek OSP.
Dwa pożary wybuchły ostatnio także w okolicach Rokitna. Płonęła ściółka leśna. W pierwszym przypadku ogień przerzucił się z łąki. W drugim ktoś podpalił ściółkę w środku lasu. - Na szczęście oba pożary zostały ugaszone, zanim od ściółki zajęły się drzewa - mówi Zbigniew Jagoda, strażnik z Nadleśnictwa Międzyrzecz.
Dwukrotnie płonęła także ściółka koło Kęszycy. Zdaniem leśników, w obu przypadkach naturalne przyczyny - np. uderzenie pioruna - raczej nie wchodzą w rachubę. Wszystko wskazuje, że doszło tam do podpaleń. Czy pożary odnotowane ostatnio w powiecie mogą być dziełem jednego człowieka? Strażacy wykluczają taką możliwość, gdyż z Murzynowa do Kęszycy jest około 40 km.
- Niekiedy ktoś decyduje się na wypalenie łąki, bo po prostu nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Niech przestroga będzie ostatni przypadek z centralnej Polski, gdzie podczas wypalania traw zasłabł 59-letni mężczyzna, który później zmarł w wyniku poparzeń - przestrzega M. Kowalewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?